Bronny jak Kobe? Garnett to widzi

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Syn LeBron Jamesa ma za sobą udany Draft Combine. Bronny znacząco poprawił swoje szanse na wybór w drugiej rundzie draftu. Niewykluczone, że ktoś będzie gotowy podjąć ryzyko i dać mu szansę. 

Dlaczego tak wiele mówi się przed tym draftem o Bronnym? Prawdopodobnie dlatego, że w puli zawodników nie ma nazwisk, które elektryzowałyby koszykarską społeczność. W ostatnich dniach w Chicago odbył się Draft Combine, czyli specjalne treningi dla zawodników, którzy zgłosili swoje nazwisko do tegorocznego draftu. Bardzo dobrze w trakcie tego okresu zaprezentował się Bronny. Według Kevina Garnetta, widać w nim podobieństwa do Kobego Bryanta. Jest to dość odważna teza, jak na gracza, który nie może być wyboru w drafcie pewny.

Zobacz także: Mavs w finale zachodu!

- Bronny wyglądał naprawdę dobrze – zaczął KG. – Wygląda, jakby w ogóle się nie przejmował tym, co się wokół niego dzieje. Przyzwyczaił się do tego i miał dobry trening z niezłą skutecznością. […] Gdybym był którąś z drużyn, to bym na niego postawił. Talent płynie w żyłach tego chłopaka. W pewnym momencie zaliczy duży przeskok. [...] Kobe [Bryant] też miał warunki, które pozwoliły mu się rozwinąć i widzę tu pewne podobieństwa. Nie nazywam go młodym Kobem, ale widzę w nim potencjał – zakończył KG.

Trenerzy, skauci oraz menedżerowie, którzy oglądali Bronny’ego w trakcie treningów w Chicago, z pewnością patrzą teraz na kandydaturę zawodnika nieco przychylniej. Młody James podkreśla jednak, że nie chce, by wybierano go wyłącznie przez pryzmat jego ojca. Nic nie wskazuje na to, że LeBron zmieni drużynę wyłącznie po to, by grać wspólnie z Bronnym. Niewykluczone jednak, że to właśnie LA Lakers postawią na młodego zawodnika, również po to, by ojciec mógł mieć syna na oku. Bronny pierwszy sezon może spędzić w G-League. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes