Bronny nie może mówić do niego “tato”

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

LeBron James postanowił wyjaśnić synowi kilka zasad w kontekście ich wspólnej gry w NBA. Okazuje się, że Bronny nie może liczyć na to, że na parkiecie będzie traktowany tak samo, jak w domu.

Już od paru lat LeBron powtarzał, że jednym z jego marzeń jest rozegranie meczu ze swoim synem. Panowie nie wiedzą, czego się mogą spodziewać, bowiem to pierwsza taka sytuacja w historii. Jeszcze nigdy w NBA ojciec nie miał okazji zagrać ze swoim synem. Zatem James i Bronny przecierają szlaki, ale już teraz muszą wprowadzić pewne zasady, jakich Bronny będzie się trzymał podczas wspólnych treningów oraz meczów. 

- Nie ma opcji, już o tym rozmawialiśmy. Nie może mnie nazywać “tatą” w pracy. Gdy opuścimy ośrodek treningowy albo halę, mogę być jego tatą. Natomiast jak pracujemy może do mnie mówić “2-3” albo “Bron” lub “GOAT”, jeśli chce. To zależy od niego - dodał. 

Dla obu koszykarzy będzie to z pewnością dziwne doświadczenie. Wiele razy ze sobą grali, wiele razy ze sobą trenowali, ale w takiej sytuacji jeszcze nie byli. Stawka jest większa, bowiem chodzi o dążenie do kolejnych sukcesów Los Angeles Lakers. Nie wiemy jeszcze, czy Bronny odegra w sezonie 2024/25 jakąkolwiek role, ale J.J. Redick sprawia wrażenie kogoś, kto chce mu dać realną szansę na walkę o miejsce w rotacji. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes