Zaraz na początku drugiego meczu serii pomiędzy Warriors i Grizzlies, Dillon Brooks sfaulował Gary’ego Paytona II w sposób, który pozostawił spory niesmak. Steve Kerr uważa, że “złamał reguły”.
Minęły zaledwie 3 minuty trzeciej kwarty meczu. Gary Payton II biegł na kosz z kontratakiem. W pewnym momencie został bardzo mocno uderzony przez Dillona Brooksa, który nie celował w piłkę. Payton bardzo niefortunnie upadł na parkiet i doznał kontuzji łokcia. Nie wrócił do gry i na ten moment nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja jednego z najlepszych defensorów w rotacji Golden State Warriors. Sędziowie początkowo zdecydowali, że to faul niesportowy pierwszego stopnia, po obejrzeniu powtórki podnieśli go do drugiego stopnia.
Zobacz także: Poznaliśmy najlepszego zmiennika
Brooks za swoje zachowanie został wyrzucony z parkietu. Faul niesportowy drugiego stopnia oznacza, że sprawie przyjrzy się również NBA i może zawodnika zawiesić na kolejne spotkanie lub spotkania. Trener Steve Kerr przyznał w wywiadzie, że takie zachowania ze strony zawodników Grizzlies są “niezgodne z regułami”. Chodziło mu o niepisane reguły, które wiążą profesjonalistów i poniekąd wyznaczają granice w sportowej rywalizacji.
Warto wspomnieć, że chwilę później do szatni schodził zakrwawiony Draymond Green, który otrzymał cios od Xaviera Tillmana, zatem Grizzlies byli nastawieni wyjątkowo agresywnie w pierwszych fragmentach meczu numer dwa. Niewykluczone, że była to próba odpowiedzi na agresywną grę Draymonda Greena, ale czy nie poszła za daleko? Rozgorzała dyskusja na temat intencji Brooksa, bowiem nie wszyscy są przekonani, że chodziło mu wyłącznie o twardy faul.