Los Angeles Lakers przegrali osiem z ostatnich dziesięciu meczów. Trener Dravin Ham w poprzednim sezonie udowodnił, że potrafi zdyscyplinować swoją grupę, ale czy dostanie taką szansę również w tym sezonie?
Coraz więcej głosów z otoczenia Los Angeles Lakers sugeruje, że dni trenera Darvina Hama są policzone. Rok temu Ham miał znacznie większą taryfę ulgową, co wynikało z faktu, iż nie było wątpliwości, co jest problemem. Lakers nie mieli składu, by walczyć z czołówką Zachodu. To się jednak zmieniło za sprawą kilku ruchów transferowych. Przebudowa składu pomogła Hamowi, bowiem zyskał materiał, z jakim mógł pracować i niejako potwierdził swój warsztat. Sytuacja wygląda zgoła inaczej teraz, gdy Lakers znów są w tarapatach.
W ostatnim czasie Hamowi oberwało się od kibiców między innymi za kilka niezrozumiałych zmian w pierwszej piątce. Pretensje dotyczyły szczególnie osoby Austina Reavesa, który zaczął wychodzić z ławki i grał ograniczone minuty. Poprzedniej nocy Reaves wrócił do pierwszej piątki, ale Lakers nie poradzili sobie z Miami Heat. Z bilansem 17 zwycięstw i 18 porażek zajmują 10. miejsce w tabeli i mają cztery mecze straty do pierwszego miejsca gwarantującego bezpośredni awans do fazy posezonowej.
Zobacz także: Najlepszy sezon w historii?
Eksperci zwracają uwagę, że wina jest w dużej mierze Hama, ponieważ stosuje dziwne rotacje, ma problem z wybieraniem zagrywek i wyraźnie traci szatnię, czego sygnałem może być frustracja LeBrona Jamesa. Ten nie wyszedł do mediów po porażce z Heat. Zatem Ham może czuć, że jest na gorącym krześle i coraz więcej kibiców Lakers jest przekonanych, że Rob Pelinka powinien z niego zrobić kozła ofiarnego, skoro zespół miał relatywnie dobre off-season i szkoleniowiec dostał skład potencjalnie gotowy do walki z czołówką.
Powstaje więc pytanie - czy Ham powinien polecieć już teraz? Niewykluczone, że w LA zachowują spokój i nie zrobią nerwowych ruchów jeszcze przez jakiś czas. Możliwe, że Pelinka ponownie będzie szukał złotych strzałów, ale czy może mu się to udać po raz drugi z rzędu? Rotacji Lakers brakuje regularności, bowiem poza trójką Davis - James - Reaves, nie ma tam gracza, na jakim sztab szkoleniowy mógłby bezgranicznie polegać. Przed nami interesujące tygodnie w Mieście Aniołów.