Pojawiła się interesująca informacja, która może wskazywać na to, że Brooklyn Nets przymierzają się do handlowania Jamesem Hardenem. Najbardziej zainteresowani mają być w Filadelfii.
Musimy pamiętać o jednej kluczowej sprawie. W umowie Jamesa Hardena jest opcja zawodnika na sezon 2022/23. Jeśli jej nie wykorzysta, trafi na rynek wolnych agentów i latem 2022 roku zostanie niezastrzeżonym graczem. Wtedy mógłby opuścić Brooklyn za bezcen odchodząc do… Filadelfii. Dlaczego tam? Bo tam szefem jest jego dobry znajomy - Daryl Morey. Panowie dobrze się w Houston dogadywali i panuje przekonanie, że będą chcieli wznowić współpracę.
Zobacz także: Nie czekajcie na powrót Ziona
Ostatnie doniesienia mówią o tym, że Sixers mają Hardena na liście swoich życzeń. To oznacza, że mogą próbować za niego handlować jeszcze przed zamknięciem zimowego okienka transferowego (10 lutego). Za bieżące rozgrywki były MVP zarobi 44,3 miliona dolarów, a w opcji ma 47,3 miliona. W 21 meczach bieżącego sezonu notował na swoje konto średnio 21 punktów, 8 zbiórek i 9,3 asysty trafiając 41,6 FG% oraz 36,3 3PT%. Gra poniżej oczekiwań, ale na Brooklynie nie panikują.
Ewentualny transfer Hardena do Philly jeszcze w tym sezonie, wiązałby się rzecz jasna z odesłaniem w drugą stronę Bena Simmonsa, który cały czas jest poza grą i nie ma perspektyw na to, by wrócił na parkiety NBA w koszulce Sixers. Na Brooklynie mogą się jednak obawiać, że Harden nie podpisze maksymalnego kontraktu latem przyszłego roku i zdecyduje się na propozycję np. z Philly. Wtedy Sean Marks - GM Nets staciłby Jamesa bez żadnej rekompensaty.