Przed San Antonio Spurs walka o szóste zwycięstwo w sezonie 2022/23. Podopieczni Gregga Popovicha przed własną publicznością zmierzą się z Toronto Raptors. Czy na parkiet wybiegnie Jeremy Sochan?
Pierwszoroczniak San Antonio Spurs opuścił ostatnie spotkanie, które jego zespół wygrał 107:98 z Minnesotą Timberwolves, ponieważ był chory i w zespole postanowili odsunąć go od zespołu. Sochan w pierwszych sześciu meczach swojej krótkiej kariery notował 8 punktów, 4,3 zbiórki i 2 asysty trafiając 46,7 FG%. To przyzwoite liczby, choć może być znacznie lepiej, jeśli Polak będzie regularnie grał na takim poziomie, jak w meczu z Chicago Bulls, w którym zdobył 13 punktów i dołożył 6 zbiórek oraz 5 asyst.
Zobacz także: Lamar Odom odzyskał pierścień
Kolejnej nocy Spurs na własnym parkiecie zmierzą się z Toronto Raptors. Jeszcze nie mamy stuprocentowej pewności, że Sochan wybiegnie na parkiet. Zespół zapewne podejmie decyzje tuż przed rozpoczęciem spotkania. Spurs wpisali obok nazwiska Jeremy’ego “questionable”, co oznacza, że występ Polaka stoi pod znakiem zapytania. Nie wiemy, co dokładnie Sochanowi dolegało. Biorąc jednak pod uwagę to, jaką mamy porę roku, nie trudno złapać chorobę. Nie było żadnych informacji wskazujących na to, że grę uniemożliwił mu COVID-19.
Spurs są jedną z rewelacji pierwszych tygodni sezonu regularnego. Wygrali pięć z siedmiu meczów, a przecież byli skazywani na pożarcie. Mają jeden z najmłodszych i najmniej doświadczonych składów w lidze, ale do swoich zadań gracze Gregga Popovicha podchodzą bardzo ambitnie. Niewykluczone, że grają na tzw. fantazji i prędzej czy później dopadnie ich rzeczywistość. W biurze generalnego menadżera nie mogą być do końca zachwyceni takim obrotem spraw, bowiem każde kolejne zwycięstwo zmniejsza szansę na wysoki pick w kolejnym drafcie.