Kevin Durant został przez ligę ukarany za przekleństwo podczas jednego z ostatnich wywiadów. Właściciel Dallas Mavericks dołączył do apelu Matta Moore znanego na twitterze jako Hardwood Paroxysm.
Liga dba o swój wizerunek, o czym mieliśmy okazję się przekonać przy okazji ostatniej drobnej afery związanej z Sacramento Kings i Russellem Westbrookiem. Teraz liga nałożyła karę finansową w wysokości 15 tys. dolarów na Kevina Duranta za użycie przekleństwa w wywiadzie po meczu Brooklyn Nets z Portland Trail Blazers, który ekipa z Nowego Jorku przegrała. KD mógł się spodziewać tego, że bez reakcji ligi się nie obejdzie.
Zobacz także: Co zrobią Blazers?
Jednak zaraz po opublikowaniu informacji o nałożeniu na Duranta grzywny, kilka osób stanęło w jego obronie, m.in. wspomniany publicysta Matt Moore i… Mark Cuban, właściciel Dallas Mavericks, który wielokrotnie nie zgadzał się z polityką ligi. Według tych panów - koszykarze nie powinni być karani za przekleństwa, nawet gdy te są kierowane prosto do kamery. To oczywiście świadczy o kulturze osobistej koszykarzy, ale czy naprawdę liga powinna im odpuścić?
- Prosze nie nakładajcie zawodnikom kar za przekleństwa - napisał na twitterze Moore. - Nie potrzebujemy kolejnego powodu, by mieli problem z dziennikarzami. Tak po prostu mówią, tak ludzie mówią. Pozwólcie im być autentycznymi - dodał.
Zatem chodzi o “naprawianie relacji z dziennikarzami” poprzez luzowanie pasa i pozwalania koszykarzom na przekleństwa? Nie wszyscy się zgodzą z tą argumentacją, na pewno nie NBA, która chce być wzorem do naśladowania zarówno dla innych środowisk sportowych, jak i dla młodych pokoleń obserwujących z bliska największe gwiazdy ligi. Zatem gdy jedna z nich przeklina do kamery, liga musi zastosować system, którego celem jest ograniczenie takich zachowań.