Kevin Durant zdecydowanie jest zdania, że im więcej, tym lepiej. A przynajmniej jeśli chodzi o poszerzenie NBA. Koszykarz Phoenix Suns zdecydowanie popiera plany ligi i nie może się doczekać startu ekspansji.
- NBA jest tak ogromna, że nie wiem, czy inni właściciele będą chcieli dołączyć tutaj kilka nowych zespołów. Ale sam czuję, że w tej lidze mogłoby grać jeszcze z 4-5 drużyn. Wszyscy kochają koszykówkę - przyznał Durant.
SKrzydłowy został wybrany do NBA z drugim numerem draftu w 2007 roku przez Seattle SuperSonics. Długo jednak nie miał okazji grać w barwach tej ekipy, bowiem drużyna została przeniesiona do Oklahoma City.
- Byłem częścią przeniesionej drużyny i widziałem, gdzie w 2008 i 2009 roku było to miasto. I widzę też, gdzie jest dziś. Wybudowano kilka drapaczy chmur, o których wcześniej nikt by nawet nie pomyślał. Hotele przypominają kurorty, miasto jest świetnie skomunikowane. I miało na to spory wpływ właśnie przeniesienie drużyny NBA. Zakładam, że sporo miast w USA wydzwania do Adama Silvera, by sprowadził do ich miasta jakąś drużynę - dodał Kevin.
34-latek jest nadal bardzo mocno związany z Seattle i od lat powtarza, że w tym mieście powinni powrócić SuperSonics. Mówi się, że liga już niedługo poszerzy się o dwie drużyny - właśnie w Seattle oraz w Las Vegas.