New York Knicks rozważali różne opcje, w tym Bena Simmonsa, a sam Landry Shamet miał też propozycje od kilku drużyn szukających wzmocnienia ławki. Ostatecznie jednak zdecydowano się na ponowne porozumienie. Shamet podpisał roczny kontrakt za minimalne wynagrodzenie weterana, Shamet w minionym sezonie notował średnio 5,7 punktu w 50 meczach, trafiając 39,7% rzutów za trzy punkty.

‍

Shamet dołącza do dość głębokiej rotacji obwodowych, którą nowy trener Mike Brown ma zamiar wykorzystywać częściej niż Tom Thibodeau. Jalen Brunson i Mikal Bridges mają być podstawowymi guardami, a za ich plecami znajdą się Miles McBride oraz nowy nabytek Jordan Clarkson. Shamet będzie walczył o minuty także z Malcolmem Brogdonen, kolejnym zawodnikiem, który ma wzmocnić obwód. 

‍

Knicks uzgodnili z Brogdonem roczny, niegwarantowany kontrakt. Brogdon, który wkracza w swój dziesiąty sezon w NBA, ma 32 lata i ostatnio notował średnio 12,7 punktu oraz 4,1 asysty w barwach Washington Wizards, trafiając przy tym 38,8% rzutów zza łuku w całej karierze. Podpisanie kontraktu z Brogdonem nastąpiło dzień po tym, jak Knicks zakontraktowali Landry’ego Shameta. Problemem jest jednak sytuacja finansowa. Drużyna jest ograniczona limitem drugiego progu podatkowego i w obecnym kształcie nie może zatrzymać obu zawodników.

‍

Na razie klub prawdopodobnie poczeka na obóz przygotowawczy, by upewnić się, że Brogdon jest zdrowy, zwłaszcza że w ostatnich latach miał spore problemy z kontuzjami i w trzech z czterech sezonów nie przekroczył granicy 40 rozegranych meczów. Jeśli byłoby inaczej, niegwarantowany kontrakt pozwala Knicks łatwo się wycofać. Oczekiwanie jest jednak takie, że New York dokona wymiany, aby zwolnić miejsce i zatrzymać obu graczy.