Anthony Edwards na każdym kroku podkreśla, że ma ogromny talent. Taka informacja płynie również z liczb, jakie zawodnik Minnesoty Timberwolves notuje.
Minnesota Timberwolves grała poprzedniej nocy z Indianą Pacers. W trzeciej kwarcie podopiecznym Chrisa Fincha udało się zbudować 18-punktowe prowadzenie. Na początku czwartej odsłony Pacers odpowiedzieli i zeszli do -2, ale Wolves natychmiast zareagowali runem 8:2 i zbudowali dystans, którego trzymali się już do samego końca. Zespół z Minnesoty przerwał w ten sposób serię dwóch porażek z rzędu i kontynuuje walkę o TOP 6 zachodniej konferencji.
Historią meczu był znakomity występ Anthony’ego Edwardsa. Młody lider Wolves jest czwartym najmłodszym graczem w historii NBA z dorobkiem 2,5 tys. punktów na swoim koncie. Szybciej tej sztuki dokonali tylko LeBron James, Kevin Durant oraz Devin Booker, zatem Edwards dołączył do zacnego grona. Obrona Pacers nie miała poprzedniej nocy pomysłu na to, jak zawodnika zatrzymać. Ten wziął na siebie dodatkowe obowiązki z uwagi na problemy z faulami Karla-Anthony’ego Townsa.
Zobacz także: Wielki Jayson Tatum
Wolves w tym momencie tracą półtora meczu do szóstych w tabeli Denver Nuggets. Rywalizacja będzie bardzo zacięta do samego końca. Gwoli przypomnienia - ekipy z miejsc 1-6 awansują bezpośrednio do fazy play-offs, natomiast ekipy z miejsc 7-10 zagrają w turnieju play-in, z którego do fazy posezonowej awansują dwie ekipy. Dla Wolves brak promocji do gry w PO będzie rozczarowującym zakończeniem sezonu, w którym radzą sobie przecież naprawdę dobrze.
Edwards skończył mecz z dorobkiem 37 punktów (13/25 FG, 7/13 3PT), 5 zbiórek, 4 asyst i 4 przechwytów. KAT ograniczył swój czas do 22 minut notując 13 punktów i 13 zbiórek. Dobrze wyglądał D’Angelo Russell, który skończył granie mając na koncie 23 oczka (8/14 FG, 3/6 3PT) i 6 asyst. Z dobrej strony zaprezentował się Oshae Brissett notując dla Pacers 22 punkty i 13 zbiórek. Kolejne 22 oczka i 16 asyst Tyrese’a Haliburtona. Z ławki 21 oczek zapewnił Lance Stephenson.