Grał w NBA krótko, ale Garnett uważa go za idola

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Legenda Minnesoty Timberwolves i Boston Celtics zdradziła, że wiele nauczyła się od… Arvydasa Sabonisa. Kevin Garnett znakomitego byłego litewskiego koszykarza nazwał wzorem do naśladowania. 


Jeśli przeczytaliście książkę Kevina Garnetta, zapewne wiecie dlaczego. Arvydas Sabonis trafił do NBA relatywnie późno, ale mimo to był w stanie zaznaczyć swoją obecność. Do tej pory uchodzi za jednego z najbardziej wszechstronnych wysokich, jacy kiedykolwiek występowali na parkietach NBA. Reprezentował Portland Trail Blazers w latach 1995-2003. W najlepszym sezonie notował średnio 16 punktów, 10 zbiórek i 3 asysty grając na skuteczności 49% z gry. Jego karierę przerwały konutzje ścięgien Achillesa.


Zobacz także: Irving przejął mecz!


- Arvydas Sabonis zawsze był dla mnie numerem jeden - przyznaje Garnett. - Miałem jego taśmy, jak grał dla Związku Radzieckiego. Był absolutną bestią. Na Igrzyskach Olimpijskich w 1988 roku wytrzymywał nawet z [Davidem] Robinsonem i [Patrickiem] Ewingiem. [...] Pokazał Amerykanom, że nie tylko oni potrafią grać. Grał na wszystkich pozycjach i używał obu rąk. Był dynamiczny, szybki i bardzo inteligentny - dodał. 


KG pierwszy raz spotkał go w 1995 roku po meczu w San Antonio. Panowie szybko złapali wspólny język. Sabonis opowiadał mu o rywalizacjach z najlepszymi na świecie. KG w swojej biografii pisze, że mógłby słuchać Arvydasa godzinami. Niewiele legend NBA przyznaje się do tego, że podziwiali gracza z Europy, zwłaszcza w tamtym okresie, gdy w lidze było wielu wybitnych zawodników. Sabonis nie grał jeszcze w NBA, a już był w stanie odcisnąć swoje piętno na rozwoju jednego z najlepszych wysokich w historii gry. 



Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes