Gwiazda Lakers wyrzuciła z meczu dwóch kibiców

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
YouTube

LeBronowi Jamesowi nie spodobało się zachowanie dwójki młodych kibiców Indiany Pacers. Zawodnik Lakers wskazał na nich palcem, a ochrona poprosiła o opuszczenie budynku. 


Sytuacja miała miejsce na 2,5 minuty przed końcem dogrywki. W pewnym momencie LeBron James podszedł do sędziego prowadzącego mecz i wskazał na dwóch kibiców, którzy w swoich komentarzach "mieli użyć sformułowań powszechnie uznanych za obraźliwe". Po meczu James mówił, że nie może tolerować zachowania, które go obraża i tutaj z LBJ-em pełna zgoda. Jeśli faktycznie kibice przekroczyli granicę pomiędzy wbijaniem szpil a obrażaniem, to zasłużyli na to, co ich spotkało. 


Zobacz także: Rodzinne starcie Currych


Pojawiła się nawet opinia kibica, który siedział zaraz obok niesfornej pary. Według jego słów, para obrażała syna LeBrona mówiąc, że mają nadzieję, że jego syn zginie w wypadku samochodowym. Podkreślamy, że nie wiemy, czy to prawda, ponieważ mówimy wyłącznie o komentarzu kibica, który twierdzi, iż siedział zaraz obok. Rzekomo kilkukrotnie ochrona ich upomniała. Liga zapewne przyjrzy się tej sprawie. Jeśli potwierdzi, że kibice życzyli śmierci synowi Jamesa - to powinni oglądać sport sprzed ekranu swojego telewizora przez kolejnych parę lat. Nie umiesz się zachować - siedź w domu. 



Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes