Sezon się dla Los Angeles Lakers zakończył, a to oznacza, że w LA zaczną żyć kwestią transferu lub wykupienia kontraktu Russella Westbrooka. Sytuacja jest jednak bardzo skomplikowana.
Russell Westbrook ma w swoim kontrakcie opcję zawodnika za 47 milionów dolarów. Trudno przypuszczać, by rezygnował z tych pieniędzy, zatem wkrótce powinien oficjalnie potwierdzić, że wykorzystuje opcję, a to oznacza, że Los Angeles Lakers będą mieli dwa wybory - albo go wytransferować, albo wykupić umowę. Ta druga nie pasuje ani zespołowi, ani zawodnikowi, bo pieniądze zapchałyby salary-cap Lakers, a West rzekomo nie chce mieć łatki wykupionego zawodnika.
Rozpoczęły się więc rozważania na temat ewentualnej wymiany. Ta jest możliwa tylko wtedy, gdy Lakers do Westbrooka dołożą wybory w pierwszej rundzie draftu. Eksperci wskazują na dwa potencjalne kierunku - Charlotte albo Indianę. Pierwszy to naturalna sprawa, ponieważ nie od dzisiaj wiadomo, że Michael Jordan uwielbia Westa i chciałby go w swoim zespole. Jednak kogo Hornets musieliby odesłać w zamian?
Zobacz także: Harden odpowiada na krytykę
Niewykluczone, że do LA trafiliby Gordon Hayward i Kelly Oubre Jr, natomiast obok Russa w drugą stronę Lakers wysłaliby picki z pierwszej rundy draftów 2027 i 2029. Alternatywną opcję przedstawić mogą w Indianapolis. Tam za pakiet Westbrook, Talen Horton-Tucker i wspomniane wybory w drafcie Lakers otrzymaliby Malcolma Brogdona oraz Buddy’ego Hielda. Pacers szczególnie zależy na wyborach w drafcie, więc te opcje wcale nie są wykluczone. Poza tym finansowo wszystko się zgadza.
Cierpliwie obserwujemy rozwój wydarzeń, bo nie mamy cienia wątpliwości, że wokół Westbrooka będzie się naprawdę wiele działo. Pozostaje pytanie, który z generalnych menedżerów będzie na tyle odważny, by przyjąć do siebie ogromny kontrakt zawodnika.