W ostatnim starciu Mavericks z Warriors, ekipa z Dallas odniosła ważne zwycięstwo pod kątem walki o bezpośredni awans do play-offów. Po meczu Kyrie Irving został spytany o porównania ze Stephenem Currym.
Obecnie są w zupełnie innych miejscach, choć wielokrotnie toczyli między sobą pamiętne batalie. W tym sezonie to Kyrie Irving jest bliżej walki o mistrzostwo NBA. Na swoim koncie ma jedno i ciągle wierzy, że może dorobek powiększyć, zwłaszcza mając u boku gracza pokroju Luki Doncicia. Po ostatnim zwycięstwie Dallas Mavericks z Golden State Warriors, dziennikarz spytał Kyriego o powracające porównania z Currym. Zgodnie z przypuszczeniami, zawodnik Mavericks wystawił starszemu koledze laurkę.
Zobacz także: Wysoka dyspozycja Lakers
– Nadal gonimy jego spuściznę – zaczął. – Dla wielu rozgrywających ustawił poprzeczkę, do której staramy się dobić. […] Włożył w to wiele pracy. Zawsze przeciwko takiemu zawodnikowi chcesz dać z siebie absolutnie wszystko. Zawsze wyciśnie z Ciebie maksa, bo wychodzi i zabawia publiczność. Myślę, że ja nauczyłem się czegoś od niego i on czegoś ode mnie. Mamy do siebie wzajemny szacunek – dodał.
Najbardziej pamiętną rywalizacją tych dwóch graczy jest finał z 2016 roku, gdy Cleveland Cavaliers z Irvingiem i LeBronem Jamesem w składzie wrócili z 1-3 i w siódmym meczu Irving trafił wielką trójkę, która dała Cavs pierwszy tytuł w historii. Nigdy jednak nie udało mu się znaleźć drużyny, w której czułby się tak komfortowo, jak w Bay Area czuje się Curry. Ma 32 lata, więc przed Irvingiem jeszcze kilka szans na to, by ponownie sięgnąć po tytuł. Czy w Dallas? Bywa kapryśny, więc nie możemy być tego pewni.