Niektóre części w biografii Michaela Jordana nie doczekały się przedstawienia szerszemu gronu. Tak jest np. z wyjątkowym meczem jeden na jeden, jaki ówczesna gwiazda Chicago Bulls rozegrała na wózku inwalidzkim.
Michael Jordan był po swoim trzecim sezonie na parkietach NBA. Nadal czekał na pierwsze mistrzostwo. Był jednak gwiazdą i kibice na całym świecie uwielbiali oglądać jego grę. Podczas jednego z letnich campów spotkał 16-letniego Erica Barbera. Chłopak jeździł na wózku, ale to nie przeszkadzało mu, by realizować swoją pasję i grać w koszykówkę. Jordan postanowił więc wyrównać szansę - usiadł na wózek i zmierzył się z młodym fanem w wyjątkowej rywalizacji.
Zobacz także: Murray wsadził nad Banchero
Wszystko było częścią planu, bo Barber napisał list do telewizji NBC, że bardzo chętnie zmierzyłby się z Jordanem w nieco innych okolicznościach. Nie liczył na to, że się uda, po prostu spróbował. Panowie wyjechali naprzeciw siebie. Skończyło się 20:14 dla Barbera. Ten w kolejnych latach rozwijał swoją pasję. Został powołany do reprezentacji Stanów Zjednoczonych i zdobył dwa medale Igrzysk Olimpijskich. Gdy wspomina rywalizację z MJ-em zdaje sobie sprawę, że wynik mógł wyglądać inaczej, gdyby MJ dostał wcześniej szansę na to, by chociaż chwilę potrenować.
Barber w wieku 3 lat stracił czucie w nogach przez skoliozę. Dorastał w Chicago, więc siłą rzeczy kibicował Bulls. W wieku 13 lat zaczął grać w koszykówkę na wózku. Latem 1987 roku zmierzył się w grze jeden na jednego ze wschodzącą gwiazdą sportu. Wyszedł na prowadzenie 16:4, ale MJ się dostosował i trafił pięć prób z rzędu. Nie uniknął jednak porażki. To był jedyny taki mecz w karierze Michaela Jordana. Na swoje pierwsze mistrzostwo czekał jeszcze cztery lata.