Był fantastyczny w te swoje “mind games” i prowokował wielu graczy, by robili rzeczy, które miały wprowadzić chaos. Jego ofiarą padł kiedyś Russell Westbrook, gdy grał jeszcze z Kevinem Durantem.
Jedną z największych umiejętności Kobego Bryanta było to, w jaki sposób posługiwał się słowami. Ludzie uwielbiali go słuchać, bo poza swoją charyzmą, potrafił też układać bardzo zgrabne formułki. Wiele z nich stało się cytatami przytaczanymi do tej pory. Tej umiejętności Bryant używał również po to, by prowokować rywali do zachowań, które mogły być dla nich destrukcyjne. Adrian Wojnarowski przytoczył anegdotę ze zgrupowania reprezentacji USA.
Zobacz także: Kemba odsunięty od gry
- Kobe korzystał ze zgrupowania, by stosować te swoje sztuczki. Pytał Westbrooka, dlaczego pozwala zgarniać KD [Kevinowi Durantowi] wszystkie nagrody dla najlepszego strzelca? “To ty powinieneś być na pierwszym miejscu”. Chciał wejść w głowę Russella, by ten po powrocie do Oklahomy wprowadził zamieszanie - opowiadał Wojnarowski.
To brzmi dokładnie jak Kobe Bryant, który rozgrywał swoje mecze na naprawdę wielu poziomach. Rywalizacja poza parkietem była dla niego równie ważna, co rywalizacja na parkiecie. Atakował zazwyczaj podatne na to jednostki. Russell Westbrook wiele rzeczy bierze do siebie, choć zaprzecza, jakoby czynniki zewnętrzne miały na niego wpływ. Kobe wiedział, że w OKC jest dwóch samców alfa, więc poprzez prowokację próbował ich poróżnić.