Czy DeMar DeRozan byłby koszykarzem, który odmieniłby oblicze tegorocznych Los Angeles Lakers? Trudno powiedzieć, ale zespół z LA był o krok od zakontraktowania gracza.
Wiele latem mówiło się o tym, gdzie ostatecznie trafi DeMar DeRozan i wiele źródeł podkreślało, że zawodnik może próbować wrócić w rodzinne strony - do Los Angeles. Ekipa Lakers była zainteresowana jego usługami, ale do tej pory niewiele na ten temat wiedzieliśmy. Ostatnie doniesienia rzucają nieco więcej światła i pokazują, że Lakers w sprawie doświadczonego guarda po prostu się pomylili. Nie spodobała im się długość kontraktu, więc wybrali Russella Westbrooka.
Według informacji Chrisa Haynesa, to miała być umowa sign-and-trade z San Antonio Spurs. Z tym że obóz DeRozana domagał się 3-letniej umowy, co z kolei nie pasowało zarządowi Lakers, który nie chciał zapychać swojego salary-cap na kolejne lata. W efekcie DeRozan doszedł do porozumienia z Chicago Bulls, którzy uzgodnili warunki sign-and-trade i w zamian za kontrakt DeMara wysłali do Teksasu Thaddeusa Younga, Al-Farouqa Aminu oraz wybór z pierwszej rundy draftu.
Zobacz także: Dinwiddie na zwycięstwo!
DeMar w Chicago podpisał 3-letni kontrakt za 85 milionów dolarów. Zapewne takiej samej kwoty domagano się od Lakers, ale Rob Pelinka, generalny menedżer LAL, wyszedł z założenia, że lepszym rozwiązaniem w kontekście sezonu 2021/22 będzie sprowadzenie Russella Westbrooka. Te informacje przedstawiają zarząd zespołu z Miasta Aniołów w naprawdę złym świetle. Całkowicie schrzanili okienko 2021 i teraz płacą za to wysoką cenę.
Tymczasem DeRozan w Chicago rozgrywa naprawdę dobry sezon - najlepszy w swojej karierze. W 65 meczach notował na swoje konto średnio 27,9 punktu, 5,4 zbiórki i 5,2 asysty trafiając 50,4 FG% oraz 35,6 3PT%. W ostatnim czasie Bulls wpadli w mały kryzys przegrywając siedem z poprzednich dziewięciu meczów, ale nadal są jednym z kandydatów do walki o najwyższy laur na wschodzie. Z bilansem 41-28 zajmują 5. miejsce w tabeli. Muszą jednak uważać na nacierających Toronto Raptors.