KEMBA SHOW! Thibs zrozumiał swój błąd?

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Teraz Tomowi Thibodeau będzie naprawdę trudno posadzić Kembę Walkera z powrotem na ławce. Gdyby nie heroizmy rozgrywającego New York Knicks, poprzednia noc mogła być dla Knicks znacznie gorsza. 


Po dobrym sezonie 2020/21, w bieżących rozgrywkach New York Knicks zderzyli się ze ścianą. Zespół Toma Thibodeau dobrze wystartował, ale ostatnie tygodnie są dla NYK naprawdę trudne. To prawdziwy kryzys tożsamości, czego najlepszym przykładem było odsunięcie od składu Kemby Walkera, który latem przychodził jako jeden z liderów. Ostatnie wydarzenia spowodowały jednak, że Thibs musiał przywrócić weterana do składu. Ten wysłał trenerowi mocny sygnał. 


Zobacz także: Lakers dostali lanie


Poprzedniej nocy Knicks w Madison Square Garden mierzyli się z Washington Wizards, którzy grali bez Bradleya Beala. Lider zespołu z DC został skierowany na kwarantannę po niejednoznacznym wyniku testu na COVID-19. Kemba Walker dwoił się i troił, by stworzyć dla swojej drużyny przewagę, ale ostatecznie Knicks musieli uznać wyższość rywala. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, którą Wiz wygrali 33:22 i zbudowali przewagę, której rywal nie potrafił odrobić. 


Na 2 minuty przed końcem Julius Randle zniwelował stratę swojego zespołu do 3 oczek. Zaraz jednak trójkę trafił Kyle Kuzma. Pod nieobecność Beala, znakomite zawody rozegrała pierwsza piątką Wizards. Kuzma skończył zawody z dorobkiem 18 punktów i 10 zbiórek. Spencer Dinwiddie dodał 21 oczek i 12 asyst. To oni zdołali zniwelować efekty Kemby, który skończył z 44 punktami (14/27 FG, 7/14 3PT), 9 zbiórek i 8 asyst. Potężna linijka, obok której coach Thibs nie może przejść obojętnie. 


KNICKS - WIZARDS 117:124



Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes