Klay nie może się doczekać gry z Kyriem i Luką

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
YouTube

Dallas Mavericks zaprezentowali Klaya Thompsona jako swoją nową gwiazdę. Zawodnik w trakcie konferencji prasowej opowiadał, że czuje przypływ nowej energii związanej z przenosinami do klubu, który w ostatnich play-offach zrobił na nim duże wrażenie.

W zupełnie nowych okolicznościach i z nowym numerem na plecach. Klay Thompson jako zawodnik Dallas Mavericks będzie występował z numerem “31”. Zawodnik zaprezentował jersey ze swoim nazwiskiem tuż przed rozpoczęciem konferencji prasowej, podczas której Mavs przedstawili weterana społeczności Dallas. Ten przyznał, że jest bardzo podekscytowany na kolejny rozdział w swojej karierze i już czuje, że ta zmiana dobrze wpłynie na jego motywację oraz chęć do walki ramię w ramię z nowymi kolegami. 

- Czasami zmiana scenerii potrafi zdziałać cuda - tłumaczył. - Jestem wdzięczny za czas spędzony z Golden State, ale uważam, że przenosiny do Dallas mogą napędzić mnie na resztę mojej kariery, bo bardzo podoba mi się fakt, że będę mógł walczyć z tak młodym zespołem w takim systemie. Mavs są także znani z tego, jak dobrze dbają o swoich graczy. Poza tym to miasto kocha swoich koszykarzy. [...] Gdy oglądałem ich w play-offach, widziałem w tej rotacji miejsce dla siebie. Wyglądają tak, jakby czerpali dużo zabawy ze wspólnej gry. 

- Luka napisał do mnie, że jest bardzo podekscytowany na wspólną grę i odpowiedziałem mu tym samym. Oglądałem jego highlighty z Euroligi i już wtedy byłem pod wrażeniem tego, co robi jako 18-latek. Myślę, że będziemy w stanie wycisnąć z siebie maksa. Natomiast z Kyriem jesteśmy dobrymi znajomymi, bo graliśmy razem w reprezentacji. Poza tym rywalizowaliśmy ze sobą na największej scenie. Zawsze byłem fanem jego gry i dobrze, że nie będę go już musiał bronić - skończył Klay. 

To dla Thompsona zupełnie nowe rozdanie. Po 13 latach w koszulce Golden State Warriors, weteran ligowych parkietów i jeden z najlepszych strzelców w historii, przenosi się do drużyny, która bez cienia wątpliwości wykorzysta jego wsparcie. Jeszcze nie wiemy, w jakiej roli, ale wydaje się, że Thompson zaakceptował ofertę Mavs, bo zapewniono mu, iż będzie częścią pierwszego składu trenera Jasona Kidda. W poprzednim sezonie 34-latek notował 17,9 punktu, 3,3 zbiórki i 2,3 asysty trafiając 43,2 FG% i 38,7 3PT%. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes