To ciekawa sytuacja, o której więcej napisał Baxter Holmes z ESPN. Okazuje się, że komisarz Adam Silver nie czuł się najlepiej z decyzją, jaką NBA podjęła w sprawie Roberta Sarvera. Postanowił więc przeprosić wszystkich, których zachowanie właściciela dotknęło.
Prawdziwe gromy spadły na komisarza, gdy liga w oficjalnym oświadczeniu poinformowała, że Robert Sarver oprócz kary w wysokości 10 milionów dolarów grzywny, został zawieszony na rok. Duża część społeczności NBA nie była zadowolona z takiego werdyktu, zwłaszcza, że sprawa właściciela Phoenix Suns została dobrze udokumentowana i nie było wątpliwości, że na przestrzeni wielu lat ten dopuszczał się karygodnych zachowań wobec pracowników zarówno Suns, jak i Phoenix Mercury (drużyny WNBA).
Zobacz także: Lakers ściągają posiłki
Pod presją, Silver zaczął z Sarverem rozmawiać i ten drugi doszedł ostatecznie do wniosku, że najlepszym wyjściem będzie przekazanie zespołów w ręce nowego właściciela. Ten proces trwa i na ten moment trudno nam powiedzieć, kiedy dobiegnie końca. W międzyczasie jednak, komisarz Silver postanowił wytłumaczyć się ze swojej decyzji i przeprosić wszystkich pracowników Suns, którzy poczuli się decyzją ligi dotknięci. Nieczęsto zdarza się sytuacja, w której sternik ligi skruszony otwarcie przyznaje się do popełnionego błędu.
- Rozumiem, że jesteście ligą rozczarowani, dlatego Was przepraszam. Biorę za to odpowiedzialność - przyznał.
Silver przez godzinę rozmawiał z grupą blisko stu pracowników Phoenix Suns, którzy zostali zaproszeni na specjalne spotkanie z komisarzem przed meczem z Dallas Mavericks. Dla NBA jest to lekcja na przyszłość. W profesjonalnym sporcie i w biznesie nie powinno się tolerować jakichkolwiek wynaturzeń osób, które są przekonane o swojej wyższości nad innymi. Wyeliminowanie takich zachowań jest niemożliwe, ale jeśli można je zwalczać, trzeba się zachować lepiej, niż to, co w swoim pierwszym ruchu zrobiła NBA.