Zaraz po meczu Polski z Francją, Guerschon Yabusele spotkał się z mediami i chwalił swój zespół za to, jak zareagował na porażkę z Izraelem. Dla lidera Francuzów to był przełomowy mecz, w którym pokazał zakres swoich możliwości.
Po zdobyciu 24 punktów w trzech pierwszych meczach EuroBasketu 2025, Guerschon Yabusele eksplodował formą, rzucając 36 punktów – nowy rekord kariery – w kluczowym zwycięstwie Francji. 29-letni zawodnik New York Knicks zdawał sobie sprawę, że oczekiwania wobec jego gry znacząco urosną, po tym jak ogłoszono, że Alex Sarr nie zagra już w tym turnieju z powodu urazu łydki.
- To było dla nas bardzo ważne, żeby wejść na parkiet i pokazać inne nastawienie – podsumował Yabusele. – Graliśmy z ogromną energią, przez cały mecz byliśmy skoncentrowani. Koledzy świetnie mnie znajdowali, a ja byłem tym, który dziś punktował, ale najważniejsze było zwycięstwo - dodał.
- Zależało mi na tym, żeby szybko znaleźć swój rytm, ale na to zwycięstwo pracowali wszyscy. Jeśli ktoś miał mało punktów to dał z siebie więcej w obronie. [...] Nie jestem doktorem, ale wierzę, że Alex [Sarr] jest pod opieką specjalistów i może jeszcze do nas wróci.
Co do tego ostatniego wątpliwości większych nie ma, bowiem reprezentacja Francji oficjalnie ogłosiła, że przed Sarrem dłuższa absencja, która uniemożliwi mu grę w pozostałych meczach EuroBasketu. Wysoki Washington Wizards powinien być jednak gotowy do gry na początek obozu przygotowawczego NBA. Te ruszają na przełomie września i października.
Przerwanie przez Les Bleus serii zwycięstw Polski sprawiło, że w Grupie D ukształtował się trzydrużynowy remis – bilans 3-1 mają teraz zarówno Francja, Polska, jak i Izrael. W ostatniej kolejce fazy grupowej, w czwartek, Francja zmierzy się z wyeliminowaną Islandią, a gospodarze turnieju podejmą Belgię. O układzie końcowej tabeli może zadecydować bezpośredni pojedynek pomiędzy Izraelem i Słowenią.