Presja na Kyrie Irvingu nie przyniosła skutku. Mimo to, Brooklyn Nets przywracają koszykarza do gry w spotkaniach wyjazdowych. W domowych wciąż nie może wystąpić przez nieprzyjęcie szczepionki…
Podjęliśmy tę decyzję po rozmowach i akceptacji wszystkich zawodników i całego sztabu szkoleniowego. Jeśli oni nie mają żadnego sprzeciwu, to nie widzimy problemu. A nasza sytuacja związana z protokołami covidowymi nie wygląda najlepiej - powiedział GM Nets, Sean Marks.
Powrót do gry rozgrywajacego nie nastąpi jednak od razu. Ze względu na brak zaszczepienia jest zmuszony, by przez kilka dni badać się na obecność COVID-19. Pewnie potrzebuje też trochę czasu, by wrócić na swój optymalny poziom, bowiem w tym sezonie nie miał jeszcze okazji trenować z kolegami.
Zobacz także: Szokujące informacje w sprawie Ziona
W sobotnim spotkaniu z Orlando Magic oprócz Irvinga nie wystąpią na pewno objęci protokołami: James Harden, LaMarcus Aldridge, DeAndre' Bembry, Bruce Brown, Jevon Carter, James Johnson oraz Paul Millsap. Ponadto ze względu na problemy z kostką od grania odsunięty jest Kevin Durant. Patty Mills ze względu na przemęczenie organizmu będzie musiał odpocząć, a Joe Harris ciągle dochodzi do siebie po operacji. Niewykluczone, że w spotkaniu nie wystąpią też Nic Claxton oraz David Duke Jr.
Liczymy, że Kyrie w składzie zagwarantuje nam nie tylko większą wartość sportową, ale też większą i bogatszą rotację - dodał Sean Marks.
W 54 meczach poprzedniego sezonu Irving notował średnio 26,9 punktu, 6 asyst oraz 4,8 zbiórki. Ponadto trafiał bardzo dobre 50,6% rzutów z gry, 40,2% swoich prób obwodowych oraz 92,2% z linii rzutów wolnych. 28-latek był bardzo ważnym zawodnikiem w rotacji Steve’a Nasha i jeśli wróci do gry, to jego rola na pewno nie zmaleje.