Sporo emocji przy okazji powrotu LeBrona Jamesa do gry. Los Angeles Lakers grali poprzedniej nocy z Detroit Pistons i w kluczowym momencie rywalizacji znów musieli sobie radzić bez LBJ-a.
Tym zdarzeniem żyła cała liga. LeBron James wyrzucony z parkietu po faulu niesportowym drugiego stopnia? Lider Los Angeles Lakers wrócił poprzedniej nocy do gry, ale nie zakończył starcia z Detroit Pistons w takim stylu, w jakim by sobie tego życzył. Na 9 minut przed końcem trzeciej kwarty, James walczył o zbiórkę z Isaiah Stewartem. Walczył do tego stopnia, że wystosował cios z łokcia prosto na głowę Stewarta. Młody gracz Tłoków nie był zachwycony.
Kilka razy musiał być powstrzymywany przez swoich kolegów, by nie wymierzyć LeBronowi sprawiedliwości samemu. Ostatecznie konflikt został spacyfikowany, ale sędziowie nie mieli wątpliwości i po analizie wideo zdecydowali, że James zasłużył na wyrzucenie z parkietu za faul niesportowy drugiego stopnia. Parkiet opuścił także Stewart, który musiał zapłacić cenę za swojego zachowanie zaraz po otrzymaniu ciosu. Lakers przegrywali w tym momencie 67:79.
Zobacz także: Klay wróci szybciej?
James dopiero drugi raz w karierze został wyrzucony z parkietu. Pierwsze takie zdarzenie miało miejsce w 2017 roku. Anthony Davis mówił po wszystkim, że zaraz po tym, gdy James uderzył Stewarta, zorientował się, że przesadził i próbował rywala przeprosić. Ani zawodnik Pistons, ani Lakers nie spotkali się z dziennikarzami po zakończeniu meczu. Ostatecznie ekipa z LA wróciła w czwartej kwarcie z -15 i wygrała ważny mecz. LBJ w 21 minut gry zanotował 10 punktów i 5 asyst.
Czy James za swoje zachowanie może zostać zawieszony? Znając tendencje NBA do “ochrony” graczy, którzy sprzedają bilety, niewykluczone, że Jamesowi się upiecze. Zobaczcie sami, jak wyglądało całe zamieszanie. Niektórzy sugerowali, iż było bardzo blisko “Malice at the Palace 2”, ale szczęśliwie byli w obu drużynach ludzie gotowi powstrzymać ewentualną eskalację przepychanki.