Amerykanie łatwo pokonali Brazylię w ćwierćfinale turnieju igrzysk olimpijskich. Nie obyło się bez “ofiar”. LeBron James miał rozcięty łuk brwiowy, z kolei Joel Embiid nie wyszedł na parkiet w drugiej połowie spotkania.
Brazylia nie była przeciwnikiem zdolnym przeciwstawić się sile rażenia Amerykanów. To oznacza, że ci w rywalizacji półfinałowej ponownie zmierzą się z Serbią, z którą rywalizowali na początku igrzysk olimpijskich. Wówczas spotkanie zakończyło się łatwym zwycięstwem graczy Steve’a Kerra. Czy tym razem będzie podobnie? Zależy od składu personalnego, jakim będą na ten mecz dysponowali Amerykanie.
Zobacz także: Ice Cube rzucił wyzwanie mistrzom IO
LeBron James skończył grę przeciwko Brazylii w trzeciej kwarcie, gdy przez przypadek otrzymał uderzenie z łokcia od Georginho De Paula. Trener Kerr zdradził po meczu, że lider składu potrzebował czterech szwów, by zaszyć rozcięcie. Wrócił na ławkę w czwartej kwarcie, ale nie było już potrzeby, by wchodził na parkiet. Po meczu mówił, że wszystko z nim w porządku i występ przeciwko Serbii nie jest zagrożony.
Pod większym znakiem zapytania stoi gra Joela Embiida. Wysoki w pierwszej połowie starcia z Brazylią zanotował 14 punktów, ale z powodu obolałej kostki nie wrócił do gry po przerwie. Nie było potrzeby przywracania go na parkiet, więc do wyjściowego składu przywrócono Anthony'ego Davisa. Amerykanie będą jednak potrzebowali Joela do match-upu z Nikolą Jokiciem. W Filadelfii mają jednak nadzieję, że ewentualne złoto USA nie zostanie okupione zdrowiem ich lidera.