Jego zespół mógł być jedną z największych niespodzianek fazy grupowej, ale w obecnych okolicznościach, Łotwa może mieć potężny problem. Kristaps Porzingis potwierdził, że nie weźmie udziału w turnieju o mistrzostwo globu.
Już tydzień temu pojawiły się doniesienia jednego z europejskich dziennikarzy, że Kristaps Porzingis walczy z problematyczną kontuzją stopy, która najprawdopodobniej wykluczy go z udziału na mistrzostwach świata. Wówczas bardzo stanowczym oświadczeniem zareagowała łotewska federacji, zaprzeczając przedstawiony doniesieniom. Nie minęło kilka dni, a tu gruchnęła oficjalna wieść o tym, że nowa gwiazda Boston Celtics nie pojedzie na turniej przez zapalenie rozcięgna podeszwowego.
Zobacz także: Harden uderza w Moreya
To bardzo nieprzyjemny uraz, który trzeba wyleczyć raz i porządnie, by nie wracał i nie stworzył dla gracza większych problemów. Porzingis w swoim oświadczeniu napisał, że to bardzo rozczarowujące, ale będzie wspierał reprezentację tak mocno, jak tylko może. Decyzja o wykluczeniu Łotysza z rywalizacji została podjęta przez niego, reprezentację oraz jego nowy Klub. To oznacza, że liderowanie ekipie spadnie na Davisa Bertansa. Łotwa rozegra grupę z Francją, Libanem oraz Kanadą, więc czeka ją trudna przeprawa.
28-letni Porzingis ma za sobą bardzo dobry indywidualnie sezon z Washington Wizards. W 65 meczach notował średnio 23,2 punktu, 8,4 zbiórki i 2,7 asysty trafiając 49,8% z gry oraz 38,5% za trzy. Celtics stwierdzili, że może im pomóc w walce o mistrzostwo, więc po niego handlowali. Cena była wysoka, bowiem częścią wymiany było odesłanie do Memphis Grizzlies Marcusa Smarta, czyli jednego z najlepszych defensorów w NBA. Porzingis był na schodzącej umowie za 36 milionów dolarów, ale zaraz po transferze podpisał z C’s 2-letnie przedłużenie kontraktu za 60 milionów.