Koledzy z drużyny Draymonda Green nie pozostawiają wątpliwości - uważają go za winnego całego zamieszania i weteran składu musi odbudować swoją pozycję, by przy okazji odzyskać ich zaufanie.
Po zamieszaniu z Jordanem Poolem i Draymondem Greenem, ten drugi postanowił na jakiś czas odsunąć się od zespołu. Nie wiadomo, kiedy Green wróci i nie wiadomo, czy zagra w meczu otwierającym sezon regularny. Jednak jego powrót do drużyny wcale nie będzie przyjemnym doświadczeniem. Dray zdaje sobie sprawę, że mocno naruszył swój wizerunek w oczach kolegów, o czym powiedział też Kevon Looney przy okazji spotkania z dziennikarzami. Nikt w zespole nie przywita Greena z otwartymi ramionami, bo to musi być dla zawodnika lekcja.
- Odkąd jestem w drużynie to działo się wiele rzeczy, ale większość z nich rozwiązywaliśmy w środku. Teraz jest nieco inaczej, skoro cała sytuacja stała się publiczna. Zewnętrzne otoczenie wpływa na kolejne decyzje i na to, co sobie ludzie myślą. [...] Dray musi trochę popracować, by odzyskać nasze zaufanie, ale odnoszę wrażenie, że jest na to gotowy - przyznał Looney.
Zobacz także: Kontuzja LaMelo Balla
W międzyczasie GSW próbują rozstrzygnąć, jak doszło do tego, że portal TMZ otrzymał dostęp do wideo z treningu zespołu. To dla Steve Kerra bardzo niepokojące zjawisko, które wkurzyło trenera równie mocno, co zamieszanie z Greenem i Poolem. Szkoleniowiec mistrzów zwrócił uwagę, że to już nie pierwsza taka sytuacja i zespół musi ją rozwiązać, by zapewnić odpowiednie warunki pracy zarówno sztabowi, jak i zawodnikom. Zatem w San Francisco doszło do sporego trzęsienia ziemi tuż przed startem sezonu o obronę mistrzostwa.