Adam Silver nie ukrywa, że przed najlepszą ligą świata nie lada wyzwanie, gdy LeBron James zawiesi buty na kołku. Ale czy na pewno jego brak aż tak mocno odbije się na popularności NBA?
Ma 37 lat, więc ten moment zbliża się wielkimi krokami. Na pewnym etapie NBA będzie musiała to przegryźć. Komisarz Adam Silver został spytany o emeryturę LeBrona Jamesa przy okazji ostatniego spotkania z dziennikarzami. Sternik ligi nie ukrywa, że będzie to moment bardzo ważny i on sam jeszcze nie jest na niego do końca gotowy. Co to oznacza? Trudno powiedzieć, ale podkreśla, jak wiele spoczywa na barkach LBJ-a w kontekście wizerunku ligi.
Zobacz także: Cousinsowi się udało
- Chcę, żeby to było jasne. Nie jestem gotowy rozmawiać o erze NBA po LeBronie Jamesie - przyznał Silver. - Nie chodzi o to, że wypieram ten temat. Przecież on [James] niedawno zdobył mistrzostwo, więc uważam, że nadal jest w najwyższej formie. Na pewnym etapie nowy gracz lub gracze przejmą ligę. [...] Na razie jednak nie jestem gotów myśleć o lidze bez LeBrona. Pozostaje niezwykle zaangażowany w rywalizację i w całą NBA - dodaje.
LBJ cały czas lideruje sprzedaży koszulek. Jest ambasadorem i chodzącą reklamą NBA. Czy Kevin Durant, Stephen Curry, Luka Doncić, Giannis Antetokounmpo i pozostali All-Starzy będą w stanie przysłonić jego brak? Niewykluczone, że nie, ponieważ nie mają aż tak potężnego wpływu na zachowania kibiców. James zapowiedział już, że chciałby odejść po rozegraniu jednego sezonu w drużynie swojego syna. Ten może dołączyć do ligi w drafcie 2024 roku.