W Memphis mogę odetchnąć z ulgą, bo skończyło się na strachu. Dokładne prześwietlenie nogi Ja Moranta nie wykazało większych problemów ponad to, co stwierdzono już na początku.
Młody lider Memphis Grizzlies w meczu z Atlantą Hawks doznał kontuzji lewego kolana. Pojawiły się obawy głównie dotyczące tego, że uraz nastąpił bez kontaktu z przeciwnikiem. W wielu przypadkach są to sygnały bardzo poważnego problemu. Pierwsza diagnoza mówiła o skręceniu stawu kolanowego, ale konieczne były dokładniejsze badania. Te przeprowadzono już w Memphis i lekarze szczęśliwie nie znaleźli żadnych uszkodzeń strukturalnych.
Zobacz także: Rozwścieczony Steph dobił Clippers
- Na szczęście [Ja] uniknął poważnej kontuzji - mówił przed meczem z Sacramento Kings trener Taylor Jenkins. - Spodziewamy się, że wróci do nas w pełni zdrowia. Nie powinien być wyłączony z gry na dłuższy okres, a tego się obawialiśmy najbardziej - dodał.
W głosie trenera było słychać spokój. Zespół nie określił co prawda ile dokładnie potrwa przerwa Moranta, ale spodziewamy się, że potrzebuje kilku tygodni. Nie ma stuprocentowej pewności, że wróci do gry przed końcem tego roku. Zawodnik ma za sobą dobry początek sezonu. W 19 meczach notował na swoje konto średnio 24,1 punktu, 6,8 asysty i 5,6 zbiórki trafiając 47,6 FG% oraz 35,6 3PT%. Grizz z bilansem 10-10 są na 9. miejscu zachodniej konferencji.