Poole sam jest sobie winny. Iguodala zdradza kulisy

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Mike Dunleavy w swojej pierwszej decyzji jako generalny menadżer Golden State Warriors postanowił odesłać Jordana Poole’a do Washington Wizards. W trakcie minionego sezonu wiele mówiło się o niejasnej przyszłości gracza. 

Konflikt Jordana Poole’a z Draymond Greenem wskazał na problemy rodzące się w rotacji Golden State Warriors. Poole po dobrym sezonie 2021/22, do kolejnego przystąpił z myślą, że coś mu się należy. Niestety za jego pewnością siebie nie poszła jakość gry i trener Steve Kerr miał wiele pretensji do młodego gracza. Ten przestał spełniać oczekiwania i przeplatał lepsze okresy z gorszymi. W międzyczasie jednak zrażał do siebie kolejnych kolegów. W ostatnim podcaście jego podejście wyjaśnił Andre Iguodala… 

- Mówiłem mu… [Jordan] to wygląda tak jakbyś się starał nic nie robić. Wiesz ile to kosztuje energii? Zużyłbyś znacznie mniej, gdybyś się po prostu starał - przyznał Iggy. - Chciał wyjść na parkiet i mieć taką swobodę jak inni. Dopiero wtedy miał nam pokazać, na co go stać - dodał sugerując, że Poole domagał się podobnego traktowania co Stephen Curry czy Klay Thompson. 

Zobacz także: Suns mogą uratować Lillarda

W ten sposób weteran scharakteryzował problem młodego zawodnika. W play-offach 2022 roku Poole notował średnio 15 punktów na 51% skuteczności. W tym sezonie zjechał do 10 punktów i średniej na poziomie 34% z gry. Wcześniej zawodnik podpisał 4-letnie przedłużenie kontraktu za 128 milionów dolarów, więc siłą rzeczy oczekiwania co do jego gry poszybowały w górę. W Waszyngtonie dostanie szansę na to, by rozpocząć wszystko raz jeszcze, ale jak długo pozostanie zdyscyplinowany? 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes