Sytuacja przed tym meczem jest bardzo jasna - zwycięzca będzie w idealnym położeniu do przypieczętowania bezpośredniego awansu. Zatem na czyją korzyść bardziej przemawiają okoliczności?
Los Angeles Lakers poprzedniej nocy rozgrywali mecz z Utah Jazz. Ten zakończył się po dogrywce, w której punkty na zwycięstwo zdobył LeBron James. To była dla liderów Lakers trudna przeprawa, kosztowała ich sporo sił. Kolejnej nocy LAL zmierzą się w drugim meczu back-to-back z Los Angeles Clippers. Zespół prowadzony przez trenera Tyronna Lue swój ostatni mecz rozegrał… 2 kwietnia. Zatem Clippers do derbowej rywalizacji przystąpią po czterech dniach odpoczynku. To może mieć kluczowe znaczenie dla wyniku tej potyczki.
W tym momencie Clippers (6. miejsce) i Lakers (7. miejsce) mają taki sam bilans (41-38). Golden State Warriors wygrali poprzedniej nocy z Oklahomą City Thunder i wskoczyli na 5. pozycję w tabeli, ale zostaną zepchnięci o jedną pozycję przez wygranego derbów LA. Zatem zwycięzca meczu pomiędzy Lakers i Clippers przeskoczy na miejsce nr 5, a przegrany znajdzie się poza strefą gwarantującą bezpośredni awans do play-offów. Widzimy zatem, jak poważna jest stawka tej rywalizacji. Początek meczu kolejnej nocy o godz. 4:00.
Zobacz także: Wyścig po MVP rozstrzygnięty?
Warto przy tym zaznaczyć, że odkąd Tyronn Lue przejął obowiązki trenera LA Clippers (w 2020 roku), ani razu nie przegrał z Lakers meczu. LAC wygrali dziesięć ostatnich potyczek pomiędzy zespołami z Miasta Aniołów. Biorąc pod uwagę statystykę oraz fakt, że Clippers mieli sporo czasu na odpoczynek, to oni będą postrzegani w charakterze faworyta derbów. Ponadto nie mamy 100% pewności, że na parkiet wybiegną LeBron James oraz Anthony Davis, którzy mają za sobą dość męczącą przeprawę z Utah Jazz. Jednak czy będą gotowi odpuścić taką szansę na zapewnienie sobie awansu do play-offów? Przed nami interesująca noc.