Trener Jacque Vaughn przywrócił do gry liderów i ci zadbali o to, by mecz z Wizards przebiegł pod całkowitą kontrolą gości z Nowego Jorku. W Dallas z kolei doszło do ciekawego starcia młodych liderów Thunder i Mavs.
WIZARDS - NETS 100:112
- Kevin Durant po raz kolejny wrócił w rodzinne strony i po raz kolejny Washington Wizards musieli uznać wyższość jego zespołu. Wypoczęci liderzy ekipy Jacque’a Vaughna (ten w poprzednim meczu z Pacers nie skorzystał z siedmiu zawodników) pewnie wygrali swój siedemnasty mecz w sezonie i kontynuują wspinaczkę po kolejnych szczeblach wschodniej konferencji. Zespół z Nowego Jorku wygrał osiem z ostatnich dziewięciu meczów i w ostatnim czasie mówi się o nim wyłącznie w pozytywnym kontekście. W znacznie gorszych humorach są Wiz, którzy przegrali siódmy mecz z rzędu. Nadal są bez wsparcia Bradleya Beala leczącego uraz ścięgna udowego. Na domiar złego w trzeciej kwarcie parkiet opuścił Kristaps Porzingis zgłaszając ból pleców.
- W czwartej kwarcie gospodarze nie zbliżyli się bardziej niż na 8 punktów. Nets kontrolowali przebieg gry po obu stronach parkietu. Najlepiej punktującym zawodnikiem ekipy z Brooklynu był Kevin Durant z 30 punktami (11/17 FG, 3/6 3PT), 9 zbiórkami i 6 asystami. Kolejne 24 punkty (7/17 FG, 3/10 3PT), 6 zbiórek i 5 asyst Kyriego Irvinga. Po stronie Wizards 20 punktów (8/21 FG, 4/10 3PT), 7 zbiórek i 3 asysty Kyle’a Kuzmy oraz 22 oczka (8/15 FG, 4/8 3PT), 7 zbiórek i 7 asyst z ławki Willa Bartona.
MAVERICKS - THUNDER 121:114
- Starcie Luki Doncicia z Shaiem Gilgeousem-Alexandrem zapowiadało się szczególnie interesująco. Panowie dostarczyli nam solidną dawkę koszykówki na najwyższym poziomie. Luka wrócił do gry po jednej nieobecności spowodowanej urazem mięśnia czworogłowego i pomógł Dallas Mavericks wygrać mecz. W drugiej połowie Oklahoma City Thunder przegrywała -15, ale zeszła do 114:119 na 28 sekund przed końcem meczu. Reggie Bullock trafił dwa rzuty wolne, a Maxi Kleber przechwycił piłkę w kolejnym posiadaniu przeciwnika i przypieczętował wygraną swojego zespołu.
Zobacz także: Jeremy Sochan wrócił do gry!
- SGA robił, co mógł, by wspomóc ekipę w rywalizacji. Lider Thunder wyrównał rekord kariery notując 42 punkty (14/23 FG, 1/2 3PT), 2 zbiórki, 3 asysty i 3 przechwyty. Kolejnych 17 oczek (8/13 FG), 2 zbiórki i 4 asysty zapewnił od siebie pierwszoroczniak Jalen Williams. Mavs trafili 22 trójki. Doncić skończył zawody z 38 punktami (13/27 FG, 3/10 3PT) 11 zbiórkami i 8 asystami. 20 oczek (6/14 3PT), 6 zbiórek i 2 przechwyty Tima Hardawaya Jr’a oraz 20 punktów (7/16 FG, 4/8 3PT), 7 zbiórek i 10 asyst Spencera Dinwiddiego.
CLIPPERS - CELTICS 113:93
- Czyżby gracze Joe Mazzulli złapali zadyszkę po znakomitym początku sezonu? Boston Celtics ulegli poprzedniej nocy Los Angeles Clippers i jest to ich druga porażka z rzędu. Tym samym otworzyli drogę do przejęcia 1. miejsca na wschodzie dla Milwaukee Bucks. Kilka dobrych serii punktowych i solidna defensywa pozwoliła Clippers zbudować 9-punktowe prowadzenie w przerwie spotkania. Do tej przewagi LAC w drugiej połowie dołożyli jeszcze 11 punktów i koniec końców odnieśli łatwe zwycięstwo.
- Staples Center było na ten mecz niemal wyprzedane. W hali panowała atmosfera wyjęta z play-offów. Z dorobkiem 26 punktów (8/22 FG, 2/5 3PT, 8/9 FT), 6 zbiórek i 3 asysty mecz skończył Paul George. Kolejne 25 oczek (10/12 FG, 2/3 3PT), 9 zbiórek i 6 asyst dołożył Kawhi Leonard. Po stronie Celtics sytuację próbowali ratować Jayson Tatum - 20 punktów (7/20 FG, 2/8 3PT), 11 zbiórek i 4 asysty oraz Jaylen Brown - 21 oczek (9/15 FG), 4 zbiórki, 2 asysty i 2 przechwyty.