D’Angelo Russell wkracza w tzw. contract-year, czyli ostatni rok obowiązywania kontraktu. Za rok trafi na rynek wolnych agentów. Nie może więc nas dziwić, że zaczął dbać o swój interes również poza parkietami NBA.
W poprzednim sezonie D’Angelo Russell rozegrał 76 meczów i notował na swoje konto średnio 18 punktów, 3,1 zbiórki i 6,3 asysty, trafiając 45,6% z gry oraz 41,5% za trzy. Był jedną z najlepszych ofensywnych opcji w zespole trenera Darvina Hama. Latem wiele mówiło się o tym, że zespół wykorzysta wartość, jaką wykreował i Russell opuści drużynę w transferze. Tak się jednak nie stało i do sezonu 2024/25 przystąpi z tym samym zadaniem, z jakim mierzył się w poprzednich rozgrywkach - ma stanowić wsparcie dla liderów, czyli LeBrona Jamesa oraz Anthony’ego Davisa. Przyznał, że pomim dobrej gry w sezonie 2023/24, zdarzało mu się zachowywać niedojrzale.
- Będąc z Wami szczery, chciałbym przeprosić, bo w poprzednim sezonie czasami brakowało mi profesjonalizmu – przyznał. - Czasami nie myślałem w pierwszej kolejności o zespole. Dlatego muszę zachowywać się dojrzale na przestrzeni całego sezonu, bez względu na to, czy jest dobrze, czy jest gorzej – dodał. - Muszę brać większą odpowiedzialność za grę w obronie. Czasami trener wysyła Ci sygnały, gdy zdejmuje Cię z parkietu, gdy potrzebna jest mocniejsza defensywa. Chcę więc zyskać zaufanie trenera po bronionej stronie. […] Myślę, że w ten sposób możemy mieć naprawdę udany sezon – skończył 28-letni rozgrywający.
Zobacz także: Wemby zdradził, nad kim chce zapakować
To ciekawe podejście Russella, ale już na samym początku wyjaśniliśmy, z czego może wynikać. Russell za kolejne rozgrywki zarobi 18,7 miliona dolarów i latem 2025 roku będzie wolnym agentem. Zdaje sobie więc sprawę, że kolejny sezon pozwoli ustalić jego wartość, gdy zostanie wolnym agentem. Lakers mogą nie chcieć stracić gracza za bezcen, zatem istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą wychowankiem Ohio State handlować jeszcze przed zamknięciem zimowego okienka transferowego. Przed 28-latkiem jedne z najważniejszych miesięcy od początku przygody z profesjonalną koszykówką.