Sarver się złamał! Nie wytrzymał nacisków

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

W momencie, w którym PayPal - jeden z głównych partnerów biznesowych Phoenix Suns - ogłosił, że nie przedłuży umowy, Robert Sarver przekonał się, że jego obecność w zespole może być problematyczna. 

Liga po rocznym dochodzeniu nałożyła na Roberta Sarvera karę w wysokości 10 milionów dolarów oraz odesłała na roczną banicję. Wszystko przez szereg niestosownych zachowań, jakich właściciel Phoenix Suns oraz Phoenix Mercury dopuszczał się na przestrzeni lat. Nie wszyscy jednak byli zadowoleni z wymiaru tej kary. Sugerowano, że Sarver powinien zostać potraktowany tak samo, jak potraktowany został Donald Sterling w 2014 roku. Po skandalu z rasistowskimi komentarzami skierowanymi w stronę swojej partnerki komisarz Adam Silver nakazł mu sprzedaż Los Angeles Clippers. 

Tym razem Silver był bardziej pobłażliwy. Z pomocą przyszła mu jednak presja otoczenia, którą te zaczęło wywierać na Roberta Sarvera. Poza PayPalem, rzekomo podobne intencje wyrazili inni partnerzy Suns, co groziło całemu Klubowi utratę wielu znaczących partnerów. Jego obecność mogła także źle wpłynąć na negocjacje transferowe z zawodnikami. Sarver zrozumiał, że sytuację może uratować tylko i wyłącznie jedną decyzją - sprzedażą swoich udziałów zarówno do Suns, jak i Mercury, czyli zespołu z WNBA. 

Zobacz także: Ponitka zagra w Eurolidze?! 

W specjalnym oświadczeniu Sarver podkreśla, że żałuje całego zła, jakie wyrządził i zrobi wszystko, by odpokutować. Chciałby kontynuować swoją przygodę w charakterze właściciela zespołu, ale zdaje sobie sprawę, że obecnie jest to niemożliwe, dlatego nie chce narażać pracy osób, z którymi budował markę Suns, więc zdecydował się na sprzedaż swoich udziałów. To oznacza, że w kolejnych miesiącach będą do nas dochodzić przeróżne doniesienia na temat potencjalnych zainteresowanych. Wśród nich ma być m.in. Jeff Bezos - jeden z najbogatszych ludzi na świecie. 

Wiele osób w NBA i Phoenix z pewnością odetchnęło z ulgą po decyzji Sarvera. Przypuszczano, że ten będzie się trzymał swoich udziałów za wszelką cenę. Zdał sobie jednak sprawę, że jego sytuacja jest nie do uratowania, a upór może negatywnie odbić się na biznesie. Podjął więc rozsądną decyzję i za to mimo wszystko należą mu się brawa. Był w stanie przyznać się do błędu i ponieść konsekwencje. W ten sposób stanie się idealnym przykładem dla wszystkich właścicieli, którzy również mają skłonności do niestosownych praktyk wobec swoich pracowników. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes