Jeremy Sochan kontynuuje przygotowania do draftu. Polak rozmawiał z Washington Wizards. Nie mógł jednak pokazać się drużynie z DC na parkiecie, ponieważ zgłosił drobny uraz.
Dzielą nas już zaledwie dni od draftu. Jeremy Sochan najprawdopodobniej trafi do NBA w TOP 15 tegorocznej selekcji. Ma za sobą już kilka spotkań i serię treningów. Ostatnio rozmawiał z Washington Wizards. Niestety tylko rozmawiał, ponieważ przez kontuzję ścięgna udowego, nie mógł wyjść na parkiet. Polak podkreśla jednak, że uraz nie jest poważny i nie stanowi dla niego powodu do zmartwień. Warto podkreślić, że Sochan dostał od NBA zaproszenie do tzw. green roomu, czyli miejsca, gdzie zasiada 20 potencjalnie najlepszych zawodników selekcji.
Zobacz także: Murray pojednał się z ojcem
- Odrobinę naciągnąłem ścięgno, więc zdecydowałem się odpuścić trening - mówił w rozmowie z dziennikarzami. - Ważne jest jednak to, by zespół zobaczył mnie twarzą w twarz. [...] Zjadłem też kolację z Wizards. Chcieli mnie lepiej poznać. Wcześniej odwiedziłem Cleveland Cavaliers, łącznie siedem zespołów. Dla mnie to nadal surrealistyczne, że przede mną draft. [...] Pozostając realistą - myślę, że mogę grać w stylu Aarona Gordona czy Mikala Bridgesa - dodał.
Podczas spotkania z dziennikarzami Sochanowi towarzyszyła dobra energia. Można odnieść wrażenie, że jak dotąd wszystko idzie dla przyszłego zawodnika NBA zgodnie z planem. Draft rozpocznie się o godz. 2:00 czasu polskiego w nocy z czwartku na piątek. Parę tygodni później Sochan zapewne weźmie udział w lidze letniej, by zbudować swoją pozycję przed rozpoczęciem obozu przygotowawczego. Nadal trudno wskazać zespół, który postawi na Sochana w drafcie. Bez względu na to, gdzie trafi, stoi przed szansą zbudowania wielkiej kariery.