Wiele mówiło się o tym, że Jeremy Sochan będzie dla San Antonio Spurs zarówno wsparciem defensywnym, jak i ofensywnym. Niewykluczone jednak, że Polak znacznie większą rolę będzie miał do odegrania w obronie.
Poprzedniej nocy San Antonio Spurs z Jeremym Sochanem w składzie rozegrali pierwszy mecz w ramach rozgrywek przedsezonowych. Zespół trenera Gregga Popovicha mierzył się z lokalnym rywalem - Houston Rockets i ostatecznie musiał uznać jego wyższość przegrywając różnicą 40 punktów. Wyniki jednak nie mają na tym etapie większego znaczenia. W gruncie rzeczy nawet w sezonie regularnym nie będą dla Spurs szczególnie istotne, bo ekipa celuje w kolejny wysocki pick draftu.
Zobacz także: Wielkie show Curry’ego i Thompsona
Nas jednak najbardziej interesowało to, jak zagra Jeremy Sochan. Polak, który trafił do NBA z 9. numerem tegorocznego draftu, zadebiutował w koszulce nowej drużyny. Dostał od trenera Popovicha 17 minut i w tym czasie zdobył 5 punktów, zebrał 4 piłki i zanotował 3 bloki. Liczba zablokowanych rzutów rywala była najlepszym wynikiem spośród wszystkich zawodników na parkiecie. To podkreśla, że Sochan będzie dla SAS szczególną wartością właśnie po bronionej stronie parkietu.
Zatem pierwsze koty za płoty. Wyglądało to naprawdę przyzwoicie i już nie możemy się doczekać kolejnych występów reprezentanta naszego kraju. Devin Vassell zanotował dla Spurs 13 punktów. Kolejne 9 oczek i 10 zbiórek Jakoba Poeltla. Jednak Rox bardzo szybko wybili Spurs z głowy chęć zwycięstwa. 21 oczek i 8 zbiórek zanotował znakomity w tym meczu Jabari Smith Jr. Kolejnych 21 oczek i 10 zbiórek Tariego Easona. Zatem Rockets do wygranej poprowadzili pierwszoroczniacy.