Poprzedniej nocy w końcu mieliśmy okazję zobaczyć Jeremy’ego Sochana na parkiecie po jego kilkumeczowej absencji. Reprezentant Polski zaprezentował się z naprawdę dobrej strony, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu.
HAWKS - SPURS 125:106
2 lutego w starciu z Sacramento Kings Jeremy Sochan doznał kontuzji pleców. Opuścił cztery kolejne mecze swojej drużyny próbując przywrócić swoje ciało do pełnej sprawności. Przed meczem z Atlantą Hawks, ekipa z San Antonio poinformowała, że skrzydłowy jest gotowy do gry i wyjdzie w pierwszej piątce. Ostatecznie Gregg Popovich zapewnił Sochanowi 21 minut, ale to wystarczyło, by Polak pobił osobisty rekord zbiórek. Skończył zawody z 18 punktami (7/15 FG, 2/7 3PT, 2/2 FT), 9 zbiórkami, 5 asystami, przechwytem oraz blokiem.
Niestety mimo ambitnej postawy młodych graczy Spurs, ci musieli uznać wyższość rywala, tym samym przegrali dwunasty meczu z rzędu. To najdłuższa seria od sezonu 1988/89, gdy SAS przegrali trzynaście kolejnych spotkań. Zaraz na początku trzeciej kwarty Trae Young trafił punkty, które dały jego drużynie prowadzenie 65:64. Run 12:0 pozwolił gospodarzom objąć dwucyfrowe prowadzenie, na które San Antonio Spurs nie mieli już odpowiedzi. W trzeciej kwarcie SAS trafili tylko 5/22 z gry i przegrali tą część 17:32.
Zobacz także: Zastępstwa do Meczu Gwiazd
Gdy w czwartej odsłonie meczu prowadzenie Hawks urosło do 23 oczek, Pop wywiesił białą flagę. Do gry po problemach z kostką wrócił Keldon Johnson. Zanotował na swoje konto 25 punktów (9/14 FG, 7/9 FT), 2 zbiórki oraz 2 asysty. Kolejnych 10 oczek (4/15 FG, 2/8 3PT), 6 zbiórek Malakiego Branhama. Po stronie Hawks 24 punkty (9/19 FG, 2/5 3PT), 4 zbiórki i 17 asyst Younga. Kolejne 24 oczka (8/13 FG, 2/5 3PT), 5 zbiórek oraz 3 przechwyty De’Andre Huntera. 14 punktów (7/12 FG), 12 zbiórek, 3 bloki Clinta Capeli.