Splash Brothers powrócili! Czy to tylko epizod?

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Golden State Warriors pokonali poprzedniej nocy na własnym parkiecie Minnesotę Timberwolves 124:115 i duża w tym zasługa duetu Stephen Curry - Klay Thompson, który przypomniał wszystkim, jak zabójczy potrafi być. 


W ostatnich tygodniach w San Francisco nie było tak wesoło, jak na początku rozgrywek. Forma zespołu prowadzonego przez Steve’a Kerra wyraźnie spadła. Przeplatanie zwycięstw z porażkami sprawiło, że główny rywal w wyścigu o 1. miejsce na zachodzie zdołał się zdystansować. To jednak nie zmienia dla Golden State Warriors założeń - ich celem nadal jest walka o tytuł, a gwarancję jakości ma im dać właśnie duet Stephen Curry - Klay Thompson. 


Pierwsza połowa meczu z Minnesotą Timberwolves toczyła się cios za cios. Kluczowa była trzecia kwarta, którą GSW wygrali 38:20. Finałowe 12 minut rozpoczynali z prowadzeniem 97:81, ale run 10:0 Wolves przywrócił gości do rywalizacji. Na 5:57 przed końcem Andrew Wiggins trafił bardzo ważną trójkę dla swojego zespołu. Dołączył do starań swoich starszych kolegów zmotywowany walką przeciwko drużynie, której barwy reprezentował przez sześć sezonów. 


Zobacz także: Przebrali się za lekarzy, by wręczyć mu medal


Największe show zrobili jednak Splash Brothers. Długo kazali na siebie czekać i jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale poprzedniej nocy potwierdzili, że nadal są w stanie grać tak, jak grali w latach, gdy zdobywali mistrzostwo. Curry przed czwartkowym meczem trafił zaledwie 37 ze 127 trójek oddanych w tym miesiącu. Potrzebował przełamania jak tlenu. Klay z kolei nadal szuka optymalnej formy po powrocie do gry. Jego starania spowolniły nieco problemy z kolanem, lecz sztab medyczny na bieżąco monitoruje sytuację. 


Ostatecznie Curry skończył noc z dorobkiem 29 punktów (10/20 FG, 6/10 3PT), 8 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwytów. Pierwszy raz od dłuższego czasu rzucał na skuteczności lepszej niż 50% z dystansu. Klay dołożył 23 oczka (5/9 3PT), 5 zbiórek i 4 asysty i kolejne 19 punktów, 5 zbiórek oraz 4 asysty Wigginsa. Po stronie Wolves dobre zawody rozegrał Karl-Anthony Towns z 31 punktami, 12 zbiórkami i 6 asystami. 27 oczek, 6 zbiórek i 6 asyst Anthony’ego Edwardsa. 


WARRIORS - TIMBERWOLVES 124:115



Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes