Wychowany w przekonaniach, które po latach przestały mieć znaczenie. Tim Hardaway przeprosił za słowa sprzed lat, w których bardzo jednoznacznie wypowiadał się na temat osób homoseksualnych.
I hate gay people … I don’t like to be around them … I am homophobic.
Tak brzmiały słowa Tima Hardawaya piętnaście lat temu. Relatywnie niedawno, ale w tym czasie postawa byłego zawodnika NBA znacząco się zmieniła. Jeden z najbardziej dynamicznych guardów w historii Golden State Warriors odniósł się do tamtych komentarzy i przyznał, że jego przekonania były błędne. Jednak przez te piętnaście lat Hardaway mierzył się z ogromnym hejtem i niemal na każdym kroku ludzie przypominali mu jego słowa. Rozpoczął nawet spotkania ze specjalną grupą, która pomogła mu zrozumieć, w jakim żył błędzie.
Zobacz także: Przedwczesna “radość” Gallinariego
- Mierzę się z tym każdego kolejnego dnia - przyznał. - Wychowywałem się na przekonaniach kościoła, a on wpajał nam, że homoseksualizm to coś złego. Byłem nauczany, by z takimi osobami nie rozmawiać i po prostu jest omijać. Tak zostałem wychowany w kościele. Powiem Wam jedno - byłem w błędzie i ludzie przez to cierpieli. Musiałem naprawdę się nad sobą zastanowić, bo powiedziałem bolesne rzeczy - dodał.
Wkrótce Hardaway zostanie włączony do Galerii Sław NBA. Przynaje jednak, że jego komentarze na temat homoseksualistów z 2007 roku miały duży wpływ na jego karierę w telewizji oraz wszelkie inicjatywy biznesowe, w jakie się angażował. Wiele osób i wiele Klubów nadal nie chce mieć z Hardawayem nic wspólnego i to wszystko efekt tamtych słów. Trzeba mimo wszystko oddać Hardawayowi, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat robił co w jego mocy, by osoby, które poczuły się urażone, po prostu mu wybaczyły.