Bill Walton był wielkim człowiekiem, ale także wielkim entuzjastą koszykówki. Zawsze wiedział, co mówi, a wiele razy mówił piękne - opisując rzeczywistość w sposób, w jaki nie robił tego nikt inny.
Był też dużym fanem talentu Nikoli Jokicia. Jako jeden z pierwszych dostrzegł w zawodniku Denver Nuggets prawdziwą perełkę. Zanim Joker zaczął rządzić całą ligą, Walton mówił o nim, jako o “powiewie świeżego powietrza”. Komentował głównie koszykówkę uniwersytecką ale był blisko NBA. Jego opinie cieszyły się dużym zainteresowaniem. Poza tym zawsze dobrze słuchało się jego argumentacji. Jego opinia na temat Jokera wypowiedziana w 2018 roku była doskonałym odzwierciedleniem tego, kim dla ligi się zawodnik Nuggets stał.
- Szczęście zaczyna się tam, gdzie kończy egoizm - mówił. - W lidze, która została przejęta przez graczy zakochanych we własnym koźle, Nikola Jokić jest powiewem świeżego powietrza. Ma niesamowitą wyobraźnię. Oglądanie go na parkiecie, jest jak oglądanie Boba Dylana wymyślającego nową piosenkę - dodał.
Zobacz także: 70 milionów dla Tyronna Lue
Bill Walton zmarł w wieku 71 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. Walton, znany ze swojego charakteru zarówno na boisku, jak i poza nim, pozostawił po sobie piękną historię. Już w trzecim sezonie na parkietach NBA zajął drugie miejsce w głosowaniu na MVP – będąc liderem ligi w zbiórkach i blokach. W tym samym roku poprowadził Blazers do ich pierwszego (i jedynego) mistrzostwa, zdobywając statuetkę MVP Finałów. Mimo problemów ze zdrowiem w 1986 roku sięgnął z Boston Celtics po mistrzostwo oraz statuetkę dla najlepszego zmiennika.