Generalni menedżerowie pozostają aktywni i cały czas szukają środków, by optymalnie przygotować się nie tylko do kolejnego sezonu w NBA, ale także do sprawnego manewrowania pomiędzy finansowymi niuansami związanymi z salary-cap.
Los Angeles Clippers, Utah Jazz oraz Miami Heat sfinalizowali trójstronną wymianę, w ramach której Norman Powell przenosi się do Miami, John Collins trafia do Clippers, natomiast Kevin Love, Kyle Anderson oraz wybór Clippers w drugiej rundzie draftu 2027 roku wędrują do Utah.
Powell, który ma za sobą najlepszy strzelecki sezon w karierze (średnio 21,8 punktu na mecz przy skuteczności 48,4% z gry i 41,8% za trzy), zasili rotację Heat. 32-latek zarobi w kolejnym sezonie 20,5 mln dolarów, a latem 2026 roku zostanie wolnym agentem. Jest też uprawniony do przedłużenia kontraktu o trzy lata za 80,6 mln dolarów. Clippers nie chcieli jednak wiązać się z nim długoterminowo, szczególnie że kontrakty Kawhiego Leonarda i Jamesa Hardena obowiązują aż do 2027 roku, co wymusza na klubie ostrożność w kontekście limitu płacowego na kolejne lata.
Dla Clippers sprowadzenie 27-letniego Johna Collinsa oznacza wzmocnienie rotacji podkoszowej, szczególnie po niedawnym pozyskaniu Brooka Lopeza. Collins ma przed sobą ostatni rok kontraktu wart 26,6 mln dolarów. Może on przedłużyć umowę o trzy lata za maksymalnie 100,5 mln dolarów. Utrata najlepszego strzelca za trzy (Powella) może skłonić ich do sięgnięcia po Beala.
Z kolei Kyle Anderson trafia do Utah, choć nie jest jasne, jak wpasuje się w przebudowujący się skład Jazz. Jego kontrakt obowiązuje jeszcze dwa sezony (9,2 mln i 9,7 mln dolarów), przy czym sezon 2026/27 jest niegwarantowany. Kevin Love, który we wrześniu skończy 37 lat, ma wygasający kontrakt wart 4,15 mln dolarów i może stać się kandydatem do wykupu.