NBA poprzedniej nocy żyła wielkimi transferami, tymczasem na ligowych parkietach miał miejsce jeden znaczący moment. Kyrie Irving po raz pierwszy ubrał koszulkę nowego zespołu i poprowadził go do zwycięstwa.
CLIPPERS - MAVERICKS 104:110
Nadal bez Luki Doncicia, ale już ze wsparciem Kyriego Irvinga, który dobrze wszedł w zupełnie nowy rozdział bogatej kariery. Z ławki przyglądał się wszystkiemu Luka Doncić. Słoweniec nadal leczy kontuzjowaną piętę. Ekipa z Dallas otworzyła mecz runem 13:0, który pozwolił im objąć prowadzenie. Nie oddali go do samego końca, choć zadanie wcale nie było takie proste. W pierwszej kwarcie podopiecznym Jasona Kidda udało się zbudować 19-punktową przewagę. Nie mogli jednak tracić czujności przeciwko tak silnym ostatnio Clippers.
Zobacz także: Westbrook zmieni klub!
W trzeciej kwarcie podopieczni trenera Tyronna Lue przypuścili pogoń i byli bardzo bliscy zamknięcia straty. Seria 20:10, w trakcie której 11 punktów zdobył Kawhi Leonard, zredukowała różnicę do jednego punktu (78:79). Za chwilę jednak Josh Green trafił dla Mavericks i goście z Teksasu rozpoczynali finałowe 12 minut z prowadzeniem 81:78. Po chwili prowadzenie Mavs urosło 10 punktów i więcej argumentów LAC nie mieli. Cała pierwsza piątka Mavericks skończyła mecz z dwucyfrowym dorobkiem punktowym.
Doncić opuścił trzeci mecz i jego gra w starciu z Sacramento Kings stoi pod znakiem zapytania. Irving swój pierwszy mecz w koszulce nowego zespołu skończył z dorobkiem 24 punktów (9/17 FG, 4/8 3PT), 4 zbiórek, 5 asyst, przechwytu oraz bloku. Kolejnych 19 oczek (7/16 FG, 4/9 3PT), 5 zbiórek i 6 asyst Tima Hardawaya Jr’a oraz 18 punktów (6/12 3PT), 6 asyst i 2 przechwyty Reggiego Bullocka. Dla LAC 24 oczka (8/17 FG, 2/6 3PT), 7 zbiórek i 3 przechwyty Normana Powella oraz 20 oczek (8/20 FG, 3/9 3PT), 5 zbiórek i 4 asysty Paula George’a.