Według ostatnich doniesień, generalni menedżerowie NBA ostrzą sobie zęby na Klaya Thompsona, który latem przyszłego roku trafi na rynek wolnych agentów. Czy może się okazać, że sezonu w GSW nie dokończy?
8 lutego dobiegnie końca zimowe okienko transferowego. Do tego czasu GM-owie wszystkich trzydziestu drużny mają czas, by skorygować swoje plany lub uzupełnić rotację o zawodników, którzy pomogą na dalszym etapie rywalizacji. Czy do tego czasu Klay Thompson będzie zawodnikiem nowego zespołu? Takiego scenariusza nie możemy wykluczyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę formę Thompsona w tym sezonie.
Warriors już latem mieli omawiać z Klayem propozycje przedłużenia jego kontraktu. Niewykluczone, że oferowali mu podobną kwotę, jaką zaakceptował wcześniej Draymond Green, czyli około 100 milionów dolarów za cztery lata. Obóz Thompsona ostatecznie nie doszedł z Mikem Dunleavym, GM-em Warriors, do porozumienia. To oznaczało, że zawodnik w trakcie sezonu 2023/24 będzie walczył o pieniądze w kolejnej umowie.
Zobacz także: Nikt nie chce LaVine’a
Na razie ta walka idzie mu jak krew z nosa. W 19 meczach rozgrywek, wychowanek Washington State notował na swoje konto średnio 15,7 punktu, 3,8 zbiórki i 2,3 asysty trafiając 40,6 FG% oraz 36,1 3PT%. Ostatni raz tak słabe liczby Klay notował w swoim debiutanckim sezonie. Gra nieregularnie i rzadko stwarza przewagę decydująca o zwycięstwach. Jaka jest więc wartość Thompsona na rynku?
Na ten moment niewielka, ale może któraś z ekip będzie skłonna sięgnąć po Klaya jeszcze przed zamknięciem zimowego okienka i przekonać go latem 2024 roku do podpisania przedłużenia umowy? Rzekomo kilku GM-ów już teraz planuje w swoim salary-cap miejsce na nowy kontrakt zawodnika. Mimo wszystko w obozie GSW utrzymują, że cały czas widzą Thompsona w swoich planach na przyszłość. Następne miesiące przyniosą więcej informacji.