Zaraz po zwycięstwie Dallas Mavericks z Golden State Warriors odbyła się ceremonia zawieszenia pod kopułą hali koszulki Dirka Nowitzkiego. Stało się coś, na co kibice od dawna czekali.
Zastrzeżenie numeru “41”, w jakim występował Dirk Nowitzki było tylko kwestią czasu. Mavs postanowili zrobić to przy okazji meczu z Golden State Warriors, co było gwarancją wypełnienia trybun po brzegi. Jednak zamiast skorzystać z przerwy w meczu, postanowili zrobić to zaraz po jego zakończeniu, co dało im więcej możliwości w uczynieniu tej chwili wyjątkową. Dirk Nowitzki nie krył wzruszenia, ale dzielnie trzymał się, by nie uronić żadnej łzy.
Zobacz także: Irving zadebiutował, ale kto inny skradł show
– Zawsze chwyta mnie za serce to, w jaki sposób traktują mnie ludzie. Podchodzą i dziękują za to, co zrobiłem dla miasta. […] Moja rodzina nie wiedziała, czy udźwignę ten moment, ale powtarzałem im, że jestem w show-biznesie od 20 lat, więc dam radę. Oczywiście byłem bardzo zdenerwowany. – Nigdy nie byłem wielkim mówcą, więc w ostatnich tygodniach chodziłem nieco poddenerwowany. Teraz jednak mogę świętować z moją rodziną i przyjaciółmi. To była niesamowita ceremonia, nigdy jej nie zapomnę. To wszystko było bardzo uroczę. Muszę podziękować za to całej organizacji i Markowi [Cubanowi] – mówił Nowitzki.
Obecni byli m.in. Jason Kidd, Tyson Chandler, J.J. Barea, Shawn Marion, Peja Stojaković czy komisarz Adam Silver. Natomiast Mark Cuban, właściciel Mavericks pokazał miniaturę pomnika Nowitzkiego, jaki stanie przed areną w Dallas. Z kolei Kidd, obecnie trener Mavs, a niegdyś kolega z drużyny Niemca, zażartował, że skoro sytuacja w lidze jest jaka jest, to może Dirk skusi się jeszcze na 10-dniowy kontrakt? Niemiec nie skorzystał z propozycji, poza tym nie mógłby zagrać w koszulce z numerem “41”. Ta wisi już pod kopułą. Zobaczcie całą ceremonię.