W Nowym Orleanie cały czas czekają na najlepszą wersję Ziona Williamsona. Przed każdym kolejnym sezonem rosną oczekiwania, które następnie szybko są studzone. Czy tym razem będzie inaczej?
Według różnych źródeł - Zion Williamson ma za sobą naprawdę pracowity okres letnich treningów. Zawodnik New Orleans Pelicans rzetelnie poświęcił się pracy, by w sezon 2024/25 wejść, w jak żaden z poprzednich. Wszystko jednak sprowadzi się do jednego - jego dostępności. Jeżeli ciało Williamsona pozwoli mu na regularną grę, skrzydłowy może być jednym z największych postrachów Zachodniej Konferencji. W swojej prognozie na kolejne rozgrywki zapowiada wielkie rzeczy, jednak te zostaną bardzo szybko przez NBA zweryfikowane.
Zobacz także: Koniec kariery Rose’a
- Wychodzę tam po zemstę - przyznał. - Nie mam jednak nic przeciwko komukolwiek. Robię to dla siebie - dodał. - Wiele mówiłem o tym, że chcę być częścią tej społeczności, ale popełniałem po drodze błędy. Nie mogę tego robić więcej. Pora, by każdy kolejny mecz traktować bardzo osobiście - skończył.
Te słowa są próbą zwrócenia uwagi, że Williamson ma za sobą dobrze przepracowany okres nie tylko na parkiecie, ale także pod kątem osobistych rozliczeń z błędów poprzednich lat. Zawodnik wypowiada się w sposób, który sugeruje, że chce zdobyć serca kibiców Pels, bowiem swoim zachowaniem nie dawał im poczucia, że jest jednym z nich. To bardzo interesujące i dojrzałe podejście. Williamson nadal ma do wykorzystania ogromny potencjał i swoją grą może dla ekipy z Luizjany decydować o tym, czy ta włączy się do walki z czołówką.