1984 rok: Bulls wybierają Jordana. “Prosimy o wybaczenie”

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Zaraz po drafcie 1984 roku, Chicago Tribune opublikowało artykuł, w którym jego autor wypowiadając się w imieniu klubu, przepraszał kibiców Bulls za to, że zespół nie był w stanie wybrać w drafcie lepiej. A kogo wybrał?

Oczywiście Michaela Jordana. Tytuł artykułu brzmiał mniej więcej tak - Bulls skazani na Jordana. Autor w pierwszym akapicie pisał, że zespół najmocniej przeprasza, ale zwyczajnie nie mógł wybrać nikogo lepszego. Czy ten tekst mógł się zestarzeć gorzej? To tylko pokazuje, jak spore wątpliwości mieli w Chicago wobec MJ-a. Bulls szukali wówczas kogoś, kto wzmocni ich strefę podkoszową. Nie znaleźli jednak satysfakcjonującego rozwiązania, więc postanowili wybrać najlepszą dostępną opcję. 

- Chcielibyśmy, żeby miał 210 centymetrów, ale nie ma. Po prostu nie było dostępnego żadnego środkowego - mówił Rod Thorn, ówczesny generalny menadżer Bulls. - Jordan nie odmieni tej organizacji. Jest dobrym graczem po atakowanej stronie, ale na pewno jej nie zdominuje. [...] Gdybyśmy byli dobrym zespołem wybralibyśmy gracza, jakie potrzebujemy. Potrzebowaliśmy centra, ale żadnego nie dostaliśmy - dodał. 

W swoim pierwszym sezonie MJ notował średnio 28,2 punktu, 6,5 zbiórki i 5,9 asysty trafiając 51,5% z gry. Bardzo szybko zamknął dyskusję o tym, jakim może być graczem, bowiem po jego debiutanckich rozgrywkach narracja zmieniła się o 180 stopni. W noc tamtego draftu, Bulls mieli rzekomo robić wszystko, by tylko nie wybrać Jordana. Szukali transferu, ale nikt nie miał nic konkretnego do zaoferowania. Po wszystkim Thorn mówił “co mogłem zrobić więcej?” Na szczęście dla fanów Bulls, ktoś nad nimi czuwał. 

TUTAJ link do artykułu. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes