Mavs widzą Bronnyego obok Doncicia?

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Już tylko parę tygodni dzieli nas od tegorocznego draftu. Ten nie wzbudza wielkich emocji w ligowym środowisku i w gruncie rzeczy najciekawszym wątkiem może być ten związany z Bronnym. Rzekomo w Dallas są poważnie zainteresowani.

Pomimo tego, że zespół jest w trakcie finałowej rywalizacji z Boston Celtics, sztab szkoleniowy i pion sprotowy muszą dokładnie przemyśleć, kogo wybrać w tegorocznej selekcji. Ta nie obfituje w ogrom talentu, ale z pewnością znajdą się w niej gracze gotowi ciężko na swoje miejsce w NBA pracować. Wydaje się, że jednym z takich zawodników jest Bronny James. Syn gwiazdy Los Angeles Lakers pokazał się z bardzo dobrej strony na Draft Combine w Chicago i od tego czasu przymierza się go do różnych ekip.

Zobacz także: Chuck żegna się z telewizją

Bronny wziął udział w prywatnych sesjach dla Los Angeles Lakers oraz Phoenix Suns. Nie wiemy, jak sobie poradził. Wydaje się, że może liczyć na wybór w okolicach 40-50 numeru w drafcie. Ostatnie doniesienia mówią o zainteresowaniu zawodnikiem ze strony Dallas Mavericks. Problem polega na tym, że Mavs w tegorocznej selekcji dysponują tylko jednym wyborem i to w samej końcówce drugiej rundy draftu. Zespół z Teksasu będzie wybierał dopiero z 58. pickiem, więc istnieje prawdopodobieństwo, że Bronny nie będzie już dostępny. 

To można jednak łatwo zmienić, dogadując przed draftem wymianę, w której Mavs oddają swój wybór plus któregoś z graczy końca ławki. Nico Harrison - GM Mavs ma trochę pole do manewru i jego działania odsłonią, jak bardzo Mavs są pozyskaniem Bronny’ego zainteresowani. Ten docelowo mógłby grać obok Luki Doncicia i stanowić wsparcie dla defensywy na obwodzie Mavs, ale na tym etapie jest to myślenie wyłącznie życzeniowe. Nie mamy bowiem pewności, czy Bronny na NBA jest w ogóle gotowy. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes