Młoda ekipa z San Antonio chwilę odpoczęła i od razu wyglądała zupełnie inaczej. Wembanyama na spółkę z Vassellem i Sochanem poprowadzili Spurs do wygranej w Toronto. Bucks natomiast zagrali zjawiskowo dobrą defensywę.
Transfery wykonane przez Philadelphię 76ers pod koniec okienka transferowego miały pomóc drużynie utrzymać ją w walce o czołowe miejsca na Wschodzie podczas absencji Joela Embiida. Niewykluczone, że ten wróci do gry na późniejszym etapie, więc ciągle tli się nadzieja. Poprzedniej nocy Sixers mierzyli się na wyjeździe z Cleveland Cavaliers, czyli jedną z mocniejszych ekip ligi. Pokazali kawał dobrej koszykówki i przerwali serię dziewięciu kolejnych zwycięstw podopiecznych J.B. Bickerstaffa. Niezwykle pomocny okazał się Buddy Hield.
Na kilka minut przed końcem 76ers mieli względny spokój z dwucyfrowym prowadzeniem, ale Cavs byli bardzo bliscy zredukowania starty w trakcie ostatniej minuty. Mieli możliwość wygrania meczu rzutem na taśmę, ale Darius Garland spudłował za trzy. Donovan Mitchell zanotował 36 punktów (9/20 FG, 4/9 3PT, 14/17 FT), 6 asyst i 3 przechwyty. Po 21 oczek dołożyli Garland i Jarrett Allen. Dla Sixers z kolei 24 punkty (9/13 FG, 5/8 3PT), 4 zbiórki i 8 asyst Buddy’ego Hielda i kolejne 24 oczka (10/14 FG, 2/3 3PT), 3 zbiórki i 2 asysty Kelly’ego Oubre Jr’a. 22 punkty (9/21 FG) i 9 asyst Tyrese’a Maxeya.
To pierwsze zwycięstwo Milwaukee Bucks pod wodzą Doca Riversa, które daje trenerowi pełną satysfakcję. Zatrzymanie tak mocnego rywala, jak Denver Nuggets, na zaledwie 95 punktach może sugerować, że w defensywnych trybach Bucks faktycznie zachodzą dobre zmiany. Bucks wygrali dwa mecze z rzędu. Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, że Nuggets stracili w tym meczu kilku ważnych zawodników przez drobniejsze problemy zdrowotne (Jamal Murray, Kentavious Caldwell-Pope) i w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że Nikola Jokić został na placu boju niemalże sam.
Seria 22:3 w pierwszej połowie pozwoliła Bucks objąć prowadzenie 43:26. Po wsadzie Bobby’ego Portisa w trzeciej kwarcie, prowadzenie urosło do 28 punktów. Czwarta kwarta była już tylko formalnością. Joker skończył mecz z dorobkiem 29 punktów (13/25 FG), 12 zbiórek i 8 asyst. Dla Bucks natomiast 36 oczek (14/19 FG, 8/14 FT), 18 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty i 2 bloki Giannisa Antetokounmpo oraz 18 punktów (6/15 FG), 3 zbiórki i 5 asyst Damiana Lillarda. Bucks trafili 16/34 za trzy.
Krótka przerwa dobrze podopiecznym Gregga Popovicha zrobiła. Ci w bardzo pewnym stylu pokonali na wyjeździe Toronto Raptors. Jeremy Sochan odkuł się po kilku słabszych meczach. Najwyraźniej polskie jedzenie, którym chwalił się na Instagramie, faktycznie dodało mu więcej energii. W 30 minut zdobył 16 punktów (7/12 FG, 2/2 FT), 6 zbiórek, przechwyt i 2 bloki. San Antonio Spurs przerwali dzięki tej wygranej serię siedmiu kolejnych porażek. Decydującą zmienną okazał się jednak Victor Wembanyama.
Francuz zapisał na swoje konto imponującą linijkę kończąc zawody z dorobkiem 27 punktów (10/14 FG, 2/4 3PT), 14 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwytów i 10 bloków. Jeżeli mielibyśmy obstawiać, kto będzie kolejnym graczem w historii z quadruple-double, to Wemby ma duże szanse. SAS prowadzili w tym meczu od pierwszej do ostatniej minuty, sprawnie budując dwucyfrowe prowadzenie. 25 oczek (9/15 FG, 5/7 3PT), 6 asyst Devina Vassella, a dla Raptors 17 punktów (6/10 FG), 5 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwyty Kelly’ego Olynyka.
CLIPPERS - TIMBERWOLVES 100:121
Jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów poprzedniej nocy niestety rozczarował, bowiem Los Angeles Clippers nie byli w stanie się Minnesocie Timberwolves przeciwstawić i ekipa Chrisa Fincha po raz kolejny udowodniła, że jest gotowa zagrozić w tym sezonie wszystkim. Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta, którą goście wygrali 40:19. Drugą połowę Wolves otworzyli serią ośmiu punktów. Natomiast przed finałowymi 12 minutami prowadzili 17 oczkami po zabójczej serii 27:8.
Clippers na przerwę schodzili z 4-punktowym prowadzeniem i wydawało się, że przed nami interesujące widowisko w kolejnych 24 minutach starcia. Wtedy jednak gracze z Minneapolis wrzucili drugi bieg i wyraźnie tym rywala zaskoczyli. 24 punkty (8/12 FG, 7/8 FT), 4 zbiórki i 3 asysty Karla-Anthony’ego Townsa. Kolejne 23 oczka (8/18 FG, 1/11 3PT), 7 zbiórek i 8 asyst Anthony’ego Edwardsa. Dla Clippers z kolei 18 punktów (5/16 FG), 6 zbiórek, 3 asysty Paula George’a i kolejne 18 oczek (8/17 FG), 4 zbiórki Kawhiego Leonarda.