Przegląd nocy: W noc LeBrona, wrócił Booker i Thomas znów błyszczał

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Pomijając rzecz jasna wydarzenia z Los Angeles, najciekawiej było w Nowym Jorku, gdzie Nets podejmowali Suns. Do gry wrócił Devin Booker, ale próbował to przykryć Cam Thomas, który notuje wybitną serię. 

NETS - SUNS 112:116

To był pierwszy mecz Devina Bookera w tym roku. Lider Phoenix Suns uporał się z kontuzją pachwiny i w końcu mógł pomóc swojej drużynie. To ma być dla Phoenix Suns przełomowy moment. Poprzedniej nocy mierzyli się z zespołem… Cama Thomasa. Ten wyrósł na lidera Brooklyn Nets pod nieobecność Kevina Duranta i po transferze Kyriego Irvinga. Rozegrał trzecią noc z rzędu z 40+ punktów, choć nie był w stanie uchronić swojej drużyny od porażki. Run 13:4 pozwolił Suns objąć prowadzenie 109:97 na 2:25 przed końcem spotkania. Na 4,1 sekundy przed końcem Nets zeszli do -2, ale dwa rzuty wolne De’Andre Aytona załatwiły sprawę zwycięzcy. 

Thomas jest najmłodszym graczem w historii NBA, który zanotował trzy mecze z rzędu z dorobkiem 40+ punktów. Wychowanek LSU skończył mecz z 43 oczkami (11/23 FG, 3/9 FT, 18/20 FT), 5 zbiórkami, 3 asystami i przechwytem. Kolejnych 17 punktów (8/11 FG), 13 zbiórek, 3 asysty oraz 3 przechwyty zapisał na swoje konto Nic Claxton. Po stronie Suns brylował Ayon notując 35 oczek (14/18 FG, 7/8 FT) i 15 zbiórek. Booker w powrocie zanotował 19 punktów (6/15 FG, 2/8 3PT), 4 zbiórki oraz 6 asyst. 

GRIZZLIES - BULLS 104:89

Memphis Grizzlies mają w ostatnim czasie problem z wygrywaniem. W czwartej kwarcie zanotowali jednak run, który przesądził o ich zwycięstwie. Chicago Bulls mają czego żałować, bo w trakcie finałowych 12 minut dali się rywalowi kompletnie zaskoczyć. W ten sposób Grizzlies przerwali serię trzech porażek z rzędu, z kolei Bulls trzech zwycięstw. W ostatniej kwarcie spotkania ekipa z Chicago trafiła tylko 5/19 z gry i 1/10 za trzy. Rywal bardzo skutecznie wykorzystał strzelecką niemoc podopiecznych Billy’ego Donovana. 

Gospodarze mają nadzieję, że to zwycięstwo będzie zwiastunem końca kryzysu, który dopadł ich w ostatnich tygodniach. Najlepiej punktującym graczem Grizz był Ja Morant z dorobkiem 34 punktów (12/20 FG, 4/6 3PT), 6 zbiórek oraz 7 asyst. Kolejne 24 oczka (9/13 FG), 3 zbiórki, 2 przechwyty i 5 bloków Jarena Jacksona Jr’a. Dla Bulls natomiast 28 punktów (12/26 FG, 3/7 3PT), 17 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty Nikoli Vucevicia oraz 24 oczka (6/13 FG, 2/7 3PT), 5 zbiórek Zacha LaVine’a. 

MAGIC - KNICKS 98:102

Jalen Brunson cały czas stara się zwrócić uwagę osób, które skreśliły jego nazwiska w rozważaniach na temat składu All-Star. Poprzedniej nocy trafił dla New York Knicks kluczowe punkty na 1:13 przed końcem spotkania. Gracze z NYC niemal cały mecz musieli Orlando Magic gonić i dopiero punkty Brunsona na prowadzenie 94:93 przełamały przewagę rywala. W ostatnie 7,7 sekundy meczu zespoły oddały dziesięć rzutów wolnych i spudłował tylko Paolo Banchero, który zrobił to celowo, by mieć posiadanie za dwa oczka. 

Gdyby mu się udało, Magic mogli doprowadzić do remisu, ale nie tym razem. Trener Jamahla Mosley mówił m.in. o słabej skuteczności z dystansu swojego zespołu (6/25 3PT). Markelle Fultz zakończył zawody z dorobkiem 21 punktów (9/12 FG), 4 zbiórek oraz 6 asyst. Kolejnych 18 oczek (7/12 FG), 4 asysty Franza Wagnera. W obozie z Nowego Jorku najlepiej wyglądał Brunson, który zanotował 25 oczek (9/13 FG, 3/6 3PT), 5 asyst oraz 2 przechwyty. Kolejne 22 punkty (7/15 FG, 4/10 3PT), 14 zbiórek oraz 6 asyst Juliusa Randle’a. 

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes