Według doniesień z ligowych korytarzy, to Golden State Warriors pozostają największym faworytem do przechwycenia z Utah Jazz wysokiego Lauriego Markkanena. Jazz wiedzą jednak, jak silną mają w tych negocjacjach pozycję.
Na dobrą sprawę Utah Jazz wcale nie muszą swoim wysokim handlować. Wiele mówi się o chęci przedłużenia z Laurim Markkanenem kontraktu. Ten jednak budzi na rynku duże zainteresowanie i wynika to z faktu, iż rozegrał bardzo dobry sezon 2023/24. W 55 meczach poprzednich rozgrywek, Fin notował na swoje konto 23,2 punktu, 8,2 zbiórki i 2 asysty trafiając 48% z gry oraz 39,9% za trzy. Zatem w Salt Lake City wiedzą, że jego wartość pozwala im na twarde negocjacje.
Zobacz także: Amerykanie ograli Australię
W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o rosnącym zainteresowaniu zawodnikiem wśród generalnych menadżerów drużyn, które chciałyby w kolejnym sezonie włączyć się do walki o mistrzostwo. Golden State Warriors nie są na to gotowi, ale wierzą, że transfer Markkanena przybliżyłby ich do czołówki Zachodniej Konferencji. W swojej pierwszej ofercie, Warriors chcieli wysłać do Utah Mosesa Moody’ego oraz cały zestaw wyborów z pierwszej i drugiej rundy. To się jednak Jazz nie spodobało.
Wytoczyli ciężkie działa, domagając się włączenia w transfer Jonathana Kumingi, Brandina Podziemskiego, Mosesa Moody’ego oraz wyborów z pierwszej rundy draftu. Te warunki z perspektywy Warriors były dla negocjacji zabójcze i znacząco zahamowały wszelkie dyskusje. Zarówno Kuminga, jak i Podziemski są traktowani przez Warriors bardzo ekskluzywnie. W Utah muszą ocenić, czy - będąc cały czas w przebudowie - uda im się Markkanena przedłużyć, czy może lepiej aktywnie nim handlować.