Już w przyszłym tygodniu reprezentacja Polski rozpocznie rywalizację na EuroBaskecie w Katowicach. Na kilka dni przed spotkaniem ze Słowenią, gra kadry Igora Milicicia pozostawia wiele do życzenia.
Polakom w tym meczu nie wyszła już pierwsza akcja. Po stracie Mateusza Ponitki, nasi rywali od razu trafili trójkę i po kilku minutach mieli wypracowane bezpieczne prowadzenie. Finowie przez praktycznie cały mecz mieli otwarte pozycje do rzutów i co dla nich najważniejsze - wykorzystywali je. Gdy dołożyliśmy do tego sześć strat biało-czerwonych, po 10 minutach gry przegrywaliśmy 19:27.
W drugiej kwarcie było jeszcze gorzej. W grze starał się nas utrzymywać Jordan Loyd, który był zdecydowanie naszym najlepszym koszykarzem. W 16 minut zanotował 17 „oczek”, trafiając bardzo dobre 7 z 13 butów z gry. Na niewiele się to jednak zdawało, bowiem obrona po prostu nie funkcjonowała. Po 20 minutach gry przegrywaliśmy 43:62.
Po zmianie stron podopieczni Igora Milicicia wzięli się za odrabianie strat i mieli kilka naprawdę dobrych momentów. Szkoleniowiec postanowił jednak posadzić na ławce Mateusza Popitkę oraz Jordana Loyda, dając szanse na wykazanie się zawodnikom z ławki. Bardzo dobrą zmianę dał Szymon Zapała, który w niecałe sześć minut zanotował 7 punktów na 100% skuteczności z gry. Na pochwałę zasłużył także Andrzej Pluta, który w całym spotkaniu zapisał 16 „oczek”, ale także rozdał 6 asyst. Ostatecznie Polacy ulegli aż 87:106.
Na tydzień przed startem Eurobasketu, biało-czerwoni mają problem z grą w ataku. Kreowanie akcji pozostawia wiele do życzenia. Najlepszym tego przykładem jest fakt, że od pierwszych minut wyszliśmy z Dominikiem Olejniczakiem i Olkiem Balcerowskim, zupełnie nie wykorzystując przewagi wzrostowej, a w przypadku Olejniczaka także siłowej. Sztab reprezentacji twierdzi, że w otwartych sparingach nie chce pokazywać sytemu obrony, jaki ma być na EuroBaskecie, dlatego pozostaje nam wierzyć, że tak faktycznie jest…
Po tym spotkaniu warto wspomnieć tez o tym, że Finowie pokazali się dziś jako bardzo mocna drużyna. Dotąd wszystko opierało się na Laurim Markkanenie, który dziś miał ogromne problemy ze skutecznością. Trafił zaledwie 1 z 10 rzutów z gry, co przełożyło się na 6 punktów. Na liście strzelców wpisało się dziś aż 12 koszykarzy z tego kraju, z czego czterech uzbierało dwucyfrową zdobycz punktową.